W piątek (11.08) z samego rana na profilach w mediach społecznościowych Prawa i Sprawiedliwości pojawiło się nagranie, w którym prezes Jarosław Kaczyński ogłosił pierwsze referendalne pytanie, które ma pojawić się w jesiennym referendum. - Dla nas decydujący jest głos zwykłych Polaków. Głos zwykłych obcych polityków, w tym niemieckich nie ma żadnego znaczenia, dlatego w sprawach kluczowych chcemy się odwołać do państwa bezpośrednio, w referendum - mówi w spocie Jarosław Kaczyński. - Dlatego w sprawach kluczowych, chcemy się odwołać do Państwa bezpośrednio w referendum. Pierwsze pytanie będzie brzmiało: czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw? - mówi na nagraniu dalej prezes PiS.
Tymczasem przed południem ogłoszono nagle, że o godz. 12:00 prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wystąpi z oświadczeniem. Można podejrzewać, że prezes PiS będzie komentował pierwsze referendalne pytanie oraz odniesie się do zbliżających się wielkimi krokami wyborów do Sejmu i Senatu, które jak wiemy odbędą się 15 października.
***
Jarosław Kaczyński w czasie wystąpienia przyznał, że "nerwowe reakcje" po ogłoszeniu pierwszego pytania pokazują, że jest ono trafne. Prezes PiS wspomniał o tym, że kapitał ma narodowość, co jest szczególnie aktualne w czasach kryzysów. - Sprawa wyprzedaży majątku narodowego jest pewną groźbą na przyszłość. Druga strona chce prywatyzacji portów, a nawet więzień. Za tym stoi interes zewnętrzny. Podkreślić trzeba, że podczas kryzysów to narodowość kapitałów pozwala decydować o tym, jak nimi się zarządza. My chcemy, aby o majątku narodowym decydowało społeczeństwo. Wszyscy ci, którzy wyśmiewają referendum pokazują, że nie mają nic wspólnego z demokracją. Oni pokazują, że chcą, aby w Polsce rządziła tylko wąska, uprzywilejowana grupa.