Chodzi o zdarzenie z 22 maja z udziałem Beaty B. Będąc w stanie kompletnego upojenia alkoholowego, sędzia wsiadła za kierownicę i wyjechała z podporządkowanej drogi pod opla astrę. Do kolizji doszło w Chorzowie. W wyniku silnego uderzenia auto sędzi wylądowało na dachu. Dwukrotne badanie alkomatem pokazało ten sam wynik - 2,4 promila w wydychanym powietrzu.
Beata B. to była prezes SR w Siemianowicach Śląskich. Obecnie pracuje w wydziale cywilnym. Jej nazwisko cały czas widnieje na stronach sądu. I jak się okazuje, pani sędzia mimo skandalicznej postawy dostaje sowite wynagrodzenie.
- Po tym, jak wszczęto postępowanie dyscyplinarne przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach, została ona zawieszona w czynnościach służbowych. Postępowanie jest w toku. Ale sędzia Beata B. nadal jest sędzią, nie jest odwołana. Jest odsunięta od orzekania i nie wykonuje żadnych czynności, ale formalnie nadal pracuje w sądzie. Jej wynagrodzenie nie zostało obniżone. Taką decyzję może podjąć sąd dyscyplinarny, ale do tej pory nie podjął - mówi "Super Expressowi" Krzysztof Zawała, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Katowicach. Według naszych ustaleń posiedzenie w sprawie obniżenia pensji o 50 proc. ma się odbyć za tydzień w poniedziałek. Prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu to przestępstwo. Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Katowicach, Beacie B. grożą nawet dwa lata więzienia.
POLECAMY:
Kukiz'15: Niech PiS i PO oddadzą swoje subwencje partyjne na podwyżki dla rezydentów
Afera podsłuchowa w PWPW! Nieoficjalnie: Prezes Woyciechowski stracił pracę