Najpierw gorliwa modlitwa w kościele, następnie przyjęcie komunii świętej, a po wyjściu ze świątyni… wizyta w cukierni i zakup słodkości! Najwyraźniej dla Krystyny Pawłowicz są równi i równiejsi. Chcieliśmy spytać panią poseł o tę sprawę, ale ucięła krótko: - nie będę rozmawiać, zajmuję się swoimi osobistymi sprawami – usłyszeliśmy.
W zeszłym roku posłanka wypowiedziała wojnę dyskontom i sama interweniowała ws. przepisów o zakazie handlu. Dziś jednak zdaje się nie przejmować tym, że ktoś w cukierni musi pracować... żeby ona mogła kupić ciastka. - W niedzielę wierni są zobowiązani powstrzymać się od wykonywania tych prac i zajęć, które utrudniają oddawanie Bogu czci (...) ustanowienie niedzieli przyczynia się do tego, aby wszyscy korzystali z wystarczającego odpoczynku i czasu wolnego– czytamy w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Wygląda na to, że poseł Pawłowicz pouczając innych, sama powinna sobie te zasady przypomnieć!