Posłanka PiS już w maju ub. roku napisała, że Zaradkiewicz przez 15 lat pracował w TK i był chwalony przez sędziów, którzy po ostatnich wyborach ostro krytykują partię rządzącą. "Ulubieniec kolejnych prezesów i sędziów: M. Safjana, A. Rzeplińskiego, M. Zubika czy M. Wyrzykowskiego" - opisała go. Przypomniała, że Zaradkiewicz wskazywany był wśród "najlepszych" kandydatów na sędziów Trybunału w czasach rządów PO. Wytknęła mu też, że sprzyja środowiskom homoseksualnym. - Lobby homoseksualistów byłoby uradowane, mając w TK "swojego" człowieka - oceniła Pawłowicz. Zaradkiewicz nie odpowiadał. Nieoczekiwanie włączyła się matka prawnika. "Pani Pawłowicz służyła wiernie razem ze swoją przyjaciółka HGW komunie. Utrzymuje ścisłe przyjaźnie z osobami z pezetpeerowskiej nomenklatury" - doniosła na swoim Twitterze. W odpowiedzi poseł zapowiedziała, że spotka się z Joanną Zaradkiewicz w sądzie. Odezwał się też Kamil Zaradkiewicz. "W związku z kolejnymi kłamstwami i insynuacjami poseł Krystyny Pawłowicz na mój temat podejmę wkrótce odpowiednie kroki prawne" - napisał.
Zobacz: Wiemy, ile płacimy za dojazdy z Berlina i mieszkanie w Warszawie prezes TK!