Do tej pory wśród potencjalnych następców Piechocińskiego wymieniano, ministra pracy Władysława Kosiniaka Kamysza, ministra rolnictwa Marka Sawickiego i marszałka woj. mazowieckiego Adama Struzika. I jak wynikało z przecieków z partyjnych układanek to właśnie ten ostatni miał mieć największe szanse na objęcie stanowiska. W tym gronie zabrakło Waldemara Pawlaka, który nie zdobył mandatu senatora i znalazł się poza Sejmem. Jednak w przeddzień powyborczych rozliczeń PSL, coraz większa liczba ludowców twierdzi, że to w jego ręce powędrować może władza. - Struzik to zasłona dymna. Jest zbyt obciążony osobistymi słabościami by móc bez wywoływania niepotrzebnych sensacji kierować PSL w trudnych czasach. Jeżeli Rada Naczelna będzie chciała postawić na polityka starszego pokolenia bez wątpienia będzie to Pawlak. Już nie raz udowodnił, że potrafi zaskakiwać i rozgrywać na siebie. Nie inaczej może być tym razem, w szczególności, że to już ostatnia szansa kiedy może próbować wrócić do władzy - mówi w rozmowie z "Super Expressem" jeden ze znanych polityków ludowców. Inną sprawą jest, że nie wiadomo czy Piechociński zgodnie ze swoimi wcześniejszymi zapowiedziami już w sobotę zrezygnuje z kierowania PSL. Jak wynika naszych informacji jeszcze w czwartek odgrażał się współpracownikom, że nie odda władzy dobrowolnie.
Zobacz także: W sobotę wielkie ZMIANY w PSL?
Polecamy również: Program TV na SE.pl