Paweł Zalewski KOMENTUJE: Zadłużenie skazuje na ograniczenie suwerenności

2015-07-16 4:00

- Kryzys grecki pokazał przede wszystkim, że największym zagrożeniem dla suwerenności jest nadmierne zadłużenie. Grecy sami sobie swoją suwerenność odebrali. Warto też zauważyć, że grecki rząd zgodził się przyjąć gorsze warunki niż proponowano to Tsiprasowi tydzień temu, tylko dlatego, że chce zostać w strefie euro. I takie są fakty - komentuje były europoseł Paweł Zalewski.

"Super Express": - Martin Schulz w odpowiedzi na kryzys grecki wzywa do głębokiej integracji europejskiej i utworzenia europejskiego rządu. Czy powinniśmy bać się takich pomysłów po tym, co Unia zrobiła z Grecją, odbierając jej de facto suwerenność?

Paweł Zalewski: - Jeśli chodzi o pogłębioną integrację, to nie brałbym tych propozycji zbyt poważnie, bo unijni federaliści, których reprezentuje Martin Schulz, nie mają żadnego wpływu na politykę swoich państw. Niemcy w ogóle nie są zainteresowane federalizacją Unii. Jest wręcz przeciwnie - poprzez fakty sprawiają, że państwa narodowe umacniają się wobec instytucji unijnych. Kryzys grecki pokazał przede wszystkim, że największym zagrożeniem dla suwerenności jest nadmierne zadłużenie. Grecy sami sobie swoją suwerenność odebrali. Warto też zauważyć, że grecki rząd zgodził się przyjąć gorsze warunki niż proponowano to Tsiprasowi tydzień temu, tylko dlatego, że chce zostać w strefie euro. I takie są fakty.

- Sytuacja z Grecją pokazała, że nie potrzeba żadnego unijnego rządu, żeby Wspólnota narzucała coś państwom członkowskim. Czy casus Grecji nie sprawi, że będziemy mieli dyktat bogatych krajów Północy wobec krajów z południa Unii i słabszych gospodarek, takich jak Polska?

- Od kryzysu finansowego podział w Unii przebiega dziś nie na osi wschód-zachód, ale północ-południe. Północ, która oszczędza i się reformuje, oraz Południe, które zadłuża się ponad miarę, rozbudzając wielkie oczekiwania wobec państwa ze strony obywateli. Państwa, które prowadzą rozsądną politykę finansową, mają znacznie silniejszą pozycję w Unii. Powinno nam chodzić o to, żeby być w tej grupie i nie wypaść do Południa. To się bardzo przekłada na spór, który dziś mamy w Polsce.

- W jaki sposób?

- Z jednej strony mamy rozbudzanie oczekiwań, że państwo coś za nas zrobi i coś nam da. Oczywiście możemy żyć na kredyt, nawet mniejszy niż ten grecki, ale jak się to kończy, pokazują Grecy. Jeśli nie chcemy być zarządzani przez międzynarodowe instytucje finansowe tak jak dziś Grecja, musimy utrzymać się w grupie krajów należących do gospodarczej Północy.

- Jakkolwiek by PiS szalał - a do niego się pan odnosi - mamy jednak w konstytucji limit zadłużenia. Powtórka z zadłużeniem Grecji nam nie grozi, ale już nie jesteśmy tak silną gospodarką, żeby oprzeć się ekonomicznym wichrom. Jeśli się pod nimi załamiemy, nie czeka nas dyktat Brukseli?

- Tu się nie zgodzę - nasza gospodarka świetnie konkuruje z najsilniejszymi gospodarkami unijnymi. Świetnie ma się nasze rolnictwo, produkcja sprzętu AGD. To wszystko eksportujemy do całej Europy. Polska jest też elementem ciągu handlowo-technologicznego z krajami Zachodu, w tym z Niemcami. To nas trzyma razem.

- Widzi pan w takim razie inne zagrożenia, jak choćby to, że Niemcy z resztą bogatych krajów UE, tworząc w Grecji swój protektorat, nie podkopują projektu europejskiego? Czy ta polityka nie doprowadzi do rozpadu Unii?

- Oczywiście jest problem. Z wielu powodów Unia nie jest w stanie zrealizować wielu nadziei, które rozbudziła. Pytanie, co jest właściwym lekarstwem na to - czy słuchanie populistów w stylu Tsiprasa, który wygrał wybory na negowaniu reform, czy może droga, którą obrali choćby Irlandczycy czy Portugalczycy i wyszli na prostą, przyjmując model ekonomiczny Północy. W moim przekonaniu ta druga droga jest właściwa. Natomiast każdy, kto nadmiernie ogranicza swoją suwerenność, nie powinien się dziwić, że wierzyciele chcą odzyskać swoje pieniądze. Tsipras zgodził się na gigantyczne upokorzenie, bo wiedział, że horyzontem możliwości politycznych jest dla niego wyjście ze strefy euro, a na to Grecy nie dali mu pozwolenia.

Największa PORAŻKA 8 lat rządów Platformy Obywatelskiej to... GŁOSUJ!