Któż z nas, choć raz w życiu nie był w takiej sytuacji? W pociągu nie ma miejsc, ale trzeba jechać. Nie ważne, czy jest się posłem czy zwykłym obywatelem, proza życia może dopaść każdego. Przekonał się o tym Paweł Kukiz, który wyruszył z Tych do Warszawy. Pociąg był zapchany i brakowało miejsc. Lider Kukiz '15 poinformował o sytuacji na swoim profilu facebookowym. Należy docenić dystans i poczucie humoru polityka. - Pozdrowienia z ekscytującej podróży na trasie Tychy-Warszawa. PKP nie przewidziało, ze w jednych rejonach kończą się ferie a w innych zaczynają i nie dało ani dodatkowych wagonów ani pociągów a w związku z tym podróżne bydło (w tym ja) koczujemy we wspólnocie na korytarzach(ja mam ekskluzywna jedynkę kolo kibla) i chwalimy Pana (tego od PKP). Alleluja! Amen :-) p.s. W tym poprzednim pociągu i następnym też brak miejsc i ledwie się człowiek przeciska... - napisał Kukiz. Wpis zilustrował zdjęciami. Zobaczcie sami:
ZOBACZ TAKŻE: Kukiz oskarża Maleńczuka o propagowanie faszyzmu