"Super Express": - Wiceprzewodniczący klubu PiS Jacek Żalek zabłysnął ostrym komentarzem do sytuacji osób niepełnosprawnych, których rodziny od kilkunastu dni protestują w polskim Sejmie. Zdaniem Żalka niepełnosprawnym nie można dać pieniędzy, bo m.in. "traktują swoje dzieci jak żywe tarcze i zakładników do realizacji swoich partykularnych interesów". Doprawdy?
Paweł Kukiz: - Gdy usłyszałem tę wypowiedź, postanowiłem od razu zgłosić wniosek do Komisji Etyki o ukaranie posła Żalka. Moja ocena tego człowieka jest jednoznaczna.
- Rozumiem, że bardzo pana poruszyła cała sytuacja...
- Oczywiście. Wypowiedź pana Żalka była zwyczajnie skandaliczna. Trudno znaleźć cenzuralne słowa, którymi byłbym w stanie opisać pana Żalka. Po prostu brak mi słów.
- Protest niepełnosprawnych trwa w najlepsze. Według opinii protestujących rząd nadal pozostaje głuchy na większość ich postulatów i zamiast z nimi rozmawiać, pudruje system, który nie jest w stanie rozwiązać ich problemów. Rządowi brakuje dobrej woli?
- Nie pierwszy raz znaleźliśmy się w sytuacji, gdy rząd zbywa niepełnosprawnych. Podobny protest miał miejsca za czasów rządów PO.
- Według niektórych ignorancja i brak wrażliwości PiS są nawet większe niż za PO. Rzeczywiście?
- Szczerze mówiąc, nie widzę różnicy pomiędzy PiS a PO w podejściu do niepełnosprawnych.
- Obecny protest trwa jednak dłużej niż w okresie rządów PO.
- To prawda. Obecnie matki osób niepełnosprawnych są bardziej zdeterminowane.
- Dlaczego?
- Ponieważ poprzednia władza nie do końca spełniła postulaty, które miały zostać wdrożone w życie.
- Gdzie wobec tego tkwi problem, który, zamiast zostać rozwiązany, powraca jak bumerang?
- Problem tkwi w systemie. Partie polityczne nie myślą, aby realizować prawa konstytucyjne. Rząd nie skupia się na najsłabszych, czyli na niepełnosprawnych. A powinien. To wynika z naszej konstytucji. Politycy kalkulują, co im się opłaca, i nie baczą na to, że w państwie są tematy, które pilnie trzeba rozstrzygnąć.
- PiS marginalizuje osoby niepełnosprawne? Swego czasu planowano zlikwidować głosowanie korespondencyjne, które jest często jedyną szansą, aby człowiek niepełnosprawny mógł wybrać swego przedstawiciela do Sejmu.
- Bardzo dobrze, że pamięta pani takie rzeczy. Mamy kolejny przykład znieczulicy rządu dotyczącej ludzi dotkniętych niepełnosprawnościami. Skoro odmawia się tym ludziom prawa głosu, to co oni mają sobie myśleć? Partia, która dziś rządzi, sama wystawia sobie świadectwo. Faktem jest, że partia rządząca osiągnęła absolut socjotechniki, kupując swoich wyborców ich własnymi pieniędzmi.
- Co konkretnie ma pan na myśli?
- Mam na myśli przykład 500 plus. Rząd zabiera podatnikom pieniądze, aby rozdać innym. Tak wygląda polityka PiS, która wiąże się z fatalnym ustrojem, w którym przyszło nam żyć.
- Rząd zgodził się na podniesienie renty socjalnej o 165 zł, jednak protestujący domagają się spełnienia kolejnego warunku. Mowa tu o 500 zł dodatku miesięcznie.
- Protestujący domagają się w sumie 1300 zł. To nawet delikatnie mniej niż wynosi minimum socjalne. Gdyby rząd miał dobrą wolę, potrafiłby upchnąć to 500 zł w taki sposób, aby wspomóc niepełnosprawnych. Władza twierdzi, ze nie ma pieniędzy, a ja twierdzę, iż ma.
- Wspomina pan o dobrej woli rządu. Dlaczego w partii rządzącej brak dobrej woli?
- Rząd wpadł w pułapkę, z której trudno będzie mu wyjść. Mam na myśli pułapkę rozdawnictwa. Władza obawia się, że jeśli ulegnie, pojawią się kolejne grupy "roszczeniowe". Być może to jest jeden z powodów.
- Skąd rząd powinien wziąć pieniądze dla osób niepełnosprawnych? Danina solidarnościowa wystarczy?
- Nie potrzebujemy kolejnych podatków. Politycy PiS powinni zlikwidować urzędy pracy oraz poważnie zająć się fundacją Glińskiego. Tam etaty mają rodziny partyjniaków oraz ich znajomi. Ja mam taki apel: w zbędnych instytucjach znajduje się dużo pieniędzy. Gdybym był prezydentem, tobym wiedział, jak rozwiązać ten problem.
- PiS chce przegłosować obniżkę pensji parlamentarzystom, nakazuje zwrot nagród dla ministrów i zapowiada, że koniec premii. Niektórzy widzą tu rezerwuar pieniędzy dla niepełnosprawnych.
- Obawiam się, że to nie przemówi do rządzących. Wierzę jednak, że będąc w parlamencie, uda mi się coś zmienić. Chociaż może być trudno. Proszę zauważyć, że PiS co godzinę dostaje na partyjne konto 60 tys. zł. Dodatkowo posiada gabinety polityczne oraz spółki Skarbu Państwa. Pieniędzy im nie brakuje. Niech spożytkują je, wspomagając niepełnosprawnych.