Donald Tusk jako szef rządu miał pełne prawo, żeby odnieść się do tych skandalicznych sformułowań, które funduje nam Jarosław Kaczyński. Wczoraj w Sejmie zaprezentował świetne przemówienie jednoznacznie identyfikujące działania, które od wielu miesięcy podejmuje Prawo i Sprawiedliwość z Jarosławem Kaczyńskim na czele.
Podpisuję się pod tym obiema rękami, trudno bowiem przejść do porządku dziennego nad tym, że prezes PiS stara się budować swoją pozycję polityczną na śmierci swojego brata i pozostałych 95 ofiar katastrofy smoleńskiej. Nie akceptuję też tego, że w ten sposób dzieli polskie społeczeństwo i uporczywie próbuje zawłaszczyć dla swojej formacji tragedię, która zdarzyła się 10 kwietnia 2010 roku. Premier mówił, że nad grobami trzeba chwili refleksji, a nie tańca politycznego.
W przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego Donald Tusk szanuje uczucia rodzin ofiar tej niewyobrażalnej tragedii. Pamiętajmy też, że tam nie zginęli wyłącznie ludzie związani z PiS, lecz także członkowie innych ugrupowań oraz przedstawiciele duchowieństwa czy wojska. Elementarne poszanowanie uczuć rodzin ofiar nakazuje, aby na tym szaleństwie smoleńskim, którego dopuszcza się PiS, nie starać się walczyć o poparcie w sondażach.
Rzecznik klubu PO