Tydzień po tragedii w Rimini, włoskie media rozpowszechniły zdjęcie z monitoringu, na którym widać sprawców. Zdaniem Jakiego, presja związana z publikacją ich wizerunku miała ogromne znaczenie. - Oczywiście polska prokuratura będzie kontynuowała swoje śledztwo. Najważniejsza konkluzja jest taka, że presja ma znaczenie, że bardzo poważne potraktowanie tej sprawy przez polskie państwo, przez polską prokuraturę doprowadziło do tego, że ta presja stała się tak silna, że złapanie sprawców było tylko kwestią czasu - powiedział Patryk Jaki na antenie TVP Info.
Wiceminister sprawiedliwości podkreślił również, żeby uszanować apel napadniętych Polaków o powolnym "wyciszaniu sprawy" i "ochronie wizerunku ofiar", aby para mogła spokojnie wrócić do Polski.
Patryk Jaki zaznaczył, że wydanie sprawców polskiej prokuraturze będzie ewentualnie możliwe po zatrzymaniu wszystkich sprawców. - Natomiast współpraca układa się wzorowo, to nie jest nasza pierwsza współpraca z włoską stroną, wcześniejsze doświadczenia również były dość dobre, dlatego wiedzieliśmy, że złapanie tych sprawców to tylko kwestia czasu - powiedział wiceminister. - Teraz najważniejsze jest to, żeby spotkała ich bardzo surowa kara, i (...) wiele wskazuje na to, że tak się w tym wypadku stanie - podkreślił.
Po godzinie 20 w sobotę Ansa podała, że zatrzymano trzeciego sprawcę gwałtu na Polce, pobicia jej partner oraz Peruwiańczyka.
#stupro di #rimini, presi tre stupratori, caccia al quarto https://t.co/ll6lrdD4tO
— ilmessaggero (@ilmessaggeroit) 2 września 2017
Zobacz: Gwałt na Polce w Rimini. Policja ma KOLEJNYCH podejrzanych
Przeczytaj też: Polka z Rimini pamięta twarze swoich gwałcicieli