Patryk Jaki odziany w marynarkę i mody golf na środowym (15 grudnia) posiedzeniu Parlamentu Europejskiego odniósł się do tekstów francuskiego dziennika „Liberation”, który opisał rzekome nieprawidłowości, których mieli dopuszczać się sędziowie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), urzędnicy Komisji Europejskiej (KE) oraz politycy Europejskiej Partii Ludowej (EPL).
Eurodeputowany Zjednoczonej Prawicy zaproponował, że Polska powinna zreformować swój system sprawiedliwości na wzór tego, jak funkcjonuje europejski wymiar sprawiedliwości. Choć była to mocno ironiczna propozycja. - Otóż blokujecie środki dla Polski, bo nie podoba wam się polski system sprawiedliwości. A ja wiem, jak rozwiązać ten problem. Nawiążę do tekstu „Libération”. A gdyby Polska zorganizowała swój system sprawiedliwości, tak samo jak wy organizujecie swój system sprawiedliwości w sądach, w TSUE i Trybunale Obrachunkowym? - powiedział zaczepnie Jaki.
Patryk Jaki z synem nad morzem. ZOBACZ GALERIĘ PONIŻEJ.
- Czyli tak: polityczne rekomendacje na sędziów przez rząd, sędziów wpłacających na wasze partie polityczne, a potem zabawy na polowaniach, w zamkach i w innych miejscach polityków, sędziów i lobbystów; często na koszt podatnika. Komisarz od budżetu na kolacyjkach z sędzią, która ma go kontrolować. A potem w tym Parlamencie Europejskim cisza – dodał europoseł PiS.
Na tym jednak nie koniec. Jaki zaskoczył wszystkich śmiałym pomysłem. – Dlatego ja mam dla państwa taki pomysł. A może Polska wdroży ten wasz europejski, nowoczesny system i wtedy odblokujecie środki? No bo przecież jak się uczyć, to od najlepszych – dodał polityk.
Przypomnijmy, że doniesienia francuskiego dziennika od wielu dni komentują politycy różnych opcji. Donald Tusk, lider PO i przewodniczący EPL, ocenił, że to pseudoafera. - Nie ma korupcji ani domniemanej korupcji. Jest artykuł dziennikarza o osobach, z których te, które popełniły wykroczenie, zostały wysłuchane, przesłuchane i jedna osoba została skazana - powiedział Tusk. - Wszystkie osoby wskazane w tej pseudoaferze wyjaśniały publicznie przed organami Unii Europejskiej tę całą sytuację. Nie wszystkim musi się podobać, że ktoś z kimś je obiad, ale nikt złamał czy nie naruszył prawa, co potwierdza sam autor artykułu (...). Pytany wprost, czy chodzi o korupcję czy przestępstwa powiedział, że nie o to chodzi, tylko obyczaje nie takie - podkreślał.