Tego dnia nawet ci, którzy mówią, że stronią od słodkości, nie mogą oprzeć się pachnącym pączkom. Pączki sprzedawane w sklepach w Tłusty Czwartek, czyli ostatni czwartek przez początkiem Wielkiego Postu, mają różne nadzienia, polewy i posypki. Niestety, jak donosi były wicepremier Janusz Piechociński z Polskiego Stronnictwa Ludowego, pączki sprzedawane w Tłusty Czwartek są nieświeże! Szokujące informacje w tej sprawie Piechociński ujawnił na Twitterze: - Cukiernicy: Pączki z marketów są produkowane kilkanaście miesięcy przed Tłustym Czwartkiem.
Cukiernicy: Pączki z marketów są produkowane kilkanaście miesięcy przed Tłustym Czwartkiem
— Janusz Piechociński (@Piechocinski) 20 lutego 2017
Polityk podzielił się z użytkownikami Twittera jeszcze kilkoma danymi, zdecydowanie mniej szokującymi: - 37 proc. konsumentów kupuje pączki w cukierniach, tyle samo kupuje je w sklepach spożywczych, a 15 proc. robi je sama w domu. 1/5 respondentów deklaruje, iż w tłusty czwartek je tylko po jednym pączku. Kolejne 38% deklaruje już spożycie tego dnia 2 pączków. Były wicepremier podał też ile kalorii mają tłustoczwartkowe słodkości: - Jeden pączek może mieć od 200 do 350 kcal. Jeden faworek ważący około 15 gram to około 85 kcal. Na szczęście Piechociński podzielił się też uspokajającymi informacjami zaczerpniętymi od dietetyków: - Dietetyk: 1-2 pączki w tłusty czwartek nikomu nie zaszkodzą.