Władysław Frasyniuk komentując wyniki I tury głosowania nie krył swojego żalu do urzędującego prezydenta. Głosował na Bronisława Komorowskiego, ale już dzień po wyborach - jak stwierdził - dostał od niego w twarz.
- Zaniemówiłem. Ale nie wtedy, gdy podano wyniki. Zaniemówiłem nazajutrz, kiedy mój kandydat zapowiedział wprowadzenie referendum w sprawie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych - tłumaczy swoje rozczarowanie Komorowskim. Ale za chwilę dodaje, że mimo wszystko zagłosuje na urzędującego prezydenta, choć został mu już tylko jeden powód, żeby to zrobić.
- Codziennie rano zaciskam zęby i powtarzam sobie "zagłosujesz na Komorowskiego". Ale jest tylko jeden powód, dla którego to zrobię. Prezydent z PO musi być przeciwwagą, kiedy PiS wygra jesienne wybory do parlamentu i na czele rządu stanie Jarosław Kaczyński - przekonywał Frasyniuk.
Były poseł tłumaczył też, skąd wziął się świetny wynik w wyborach Pawła Kukiza. - Tacy jak ja wyborcy Komorowskiego od początku tygodnia mówią sobie: "Jezu, Bronek nic nie zrozumiał!". Przecież wyniki I tury wyborów prezydenckich to pochodna tego, co od lat dzieje się w Polsce, w której nieustannie rosła grupa obywateli odwróconych plecami do polityki. Część z tych ludzi czuje się odrzucona i zaniedbywana przez władzę. 10 maja nastąpił "wybuch" i dzięki niemu Kukiz może założyć partię - argumentował i pół żartem rzucił jeszcze swój pomysł na nazwę partii Kukiza. - Proponuję mu nazwę: wkurwieni.pl - rzucił.
Zobacz też: Nowy sondaż. Duda UCIEKA Komorowskiemu!