Palikot to kłopot dla PO? Odpowiada Kamil Durczok (WYWIAD)

2010-07-09 9:00

Czy kontrowersyjny polityk zostanie wyrzucony z rządzącej partii? Na to pytanie spróbował odpowiedzieć dziennikarz i Redaktor Naczelny "Fatków TVN" Kamil Durczok.

"Super Express": - Postawmy tezę - Janusz Palikot powinien zostać wyrzucony z partii i zakończyć działalność polityczną, ponieważ jego zachowanie nie służy debacie publicznej i samej Platformie. Zgadza się pan z taką opinią?

Kamil Durczok: - Dopóki sama partia nie uzna, że Palikot jej szkodzi, to reprezentuje on Platformę - i wszystko, co robi, robi nie tylko na swój rachunek, ale też na rachunek Platformy, dając o niej świadectwo. Bojkotowanie go przez nas, dziennikarzy, byłoby zafałszowywaniem obrazu ugrupowania, którego jest członkiem. Dziesięć lat temu bojkot w opiniotwórczych mediach miałby swój sens. Dziś, przy dywersyfikacji źródeł informacji - w erze Internetu - to by nie było skuteczne. Trzeba by to było odczytywać w kategoriach gestu, a ja byłbym z gestami ostrożny. Dlatego powtórzę: niech partia sama sobie poradzi ze zjawiskiem o nazwie Janusz Palikot. Jeżeli w ogóle uważa go za problem...

- I tu oddajmy głos politykom PO. Filip Kaczmarek złożył w sądzie koleżeńskim wniosek o wykluczenie Palikota z partii. Poparł go już Antoni Mężydło. Rafał Grupiński powiedział: "Nie trzymam z Januszem Palikotem". Stawiamy więc jeszcze jedną tezę: Platforma zaraz się pozbędzie Palikota, bo zrobił swoje i nie jest już potrzebny. Gdy partia ma wszystko - prezydenta, premiera, marszałka - nie ma już kogo atakować, a Palikot i tak się nie uspokoi, więc tylko będzie psuć wizerunek...

- Wysłuchałem tego z zainteresowaniem. Ale to nie zmienia istoty rzeczy. Grupiński powie jedno, Schetyna powie drugie, Palikot powie trzecie - ale na razie cały czas jest członkiem tej partii. I sprawuje w niej bardzo ważną funkcję. Coś przypomnę: już przerabialiśmy taką dyskusję odnośnie Andrzeja Leppera. Zapraszać go czy nie zapraszać, udostępniać mu łamy czy nie udostępniać? A o wszystkim zadecydowali wyborcy. To jest pouczająca historia. Samoobrona zajęła miejsce wielce szanowanej, mającej dobre notowania w mediach Unii Wolności. Do Sejmu nie dostali się Geremek, Mazowiecki i dziesiątki fantastycznych postaci polskiej demokracji - a Lepper się dostał! W kolejnych wyborach również. Ale już w następnych wyborcy mieli dość tego, co Samoobrona sobą reprezentuje. Jestem bardzo ciekaw, jaki wynik w swoim okręgu wyborczym dostałby Janusz Palikot, gdyby dziś odbyły się wybory parlamentarne. Być może reprezentuje już tylko siebie samego. Jest to teza tak samo prawdopodobna jak ta, że reprezentuje całkiem sporą część wyborców Platformy Obywatelskiej.

Kamil Durczok

Redaktor naczelny "Faktów" TVN