W "Super Expressie" pisaliśmy o tym, że pacjenta w związku z obietnicą darmowych leków rozczarowanie może spotkać już w gabinecie lekarza. Nie każdy bowiem medyk będzie mieć prawo wypisać bezpłatne recepty. W dodatku dostęp do leków za darmo ogranicza Ministerstwo Zdrowia. Na stronach urzędu pojawiła się instrukcja, by nie zamieniać pacjentom leków na darmowe. Seniorzy mogą się zawieść także w aptece. Dziś lekarze mają prawo wypisać leki maksymalnie nawet na 360 dni. Pacjent dostaje kilka druczków, oczywiście na receptach są różne daty, tak by można było wykupić leki wtedy, kiedy są potrzebne. To ma swoje dobre strony. - Jeśli lekarze będą przepisywać pacjentom recepty z odroczonym terminem realizacji, to ci nie będą musieli tak często odwiedzać przychodni i zmniejszą się kolejki - mówi nam Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Niestety, jest i druga strona medalu. - Lista "S" będzie uaktualniana co dwa miesiące i może się okazać, że część leków z niej wypadnie, bo ministrowi zabraknie pieniędzy. To jest bardzo realna sytuacja - tłumaczy nam dr Marek Hok (63 l.), lekarz i poseł PO. - Chory pójdzie z receptą do apteki i przeżyje rozczarowanie, ponieważ przepisane mu leki nie będą bezpłatne. To jest przykład na to, jak niedopracowane są przepisy - dodaje.
Najważniejszą jednak rzeczą, na którą trzeba zwrócić uwagę po odebraniu recepty, jest to, czy lekarz zamieścił na niej (u góry po prawej stronie) literę "S". Apteka będzie mogła wydać pacjentowi medykamenty bez opłaty tylko, jeśli na recepcie będzie widniał kod wpisany przez lekarza. Nikt poza nim nie może go dopisać, bo będzie to po prostu fałszerstwo.