Tadeusz Rydzyk zawsze mocno wspierał hodowców zwierząt futerkowych. Część z nich została nawet jego kumplami, choć trzeba przyznać, że jest to raczej relacja na zasadzie mistrz - uczeń. W końcu Rydzyk - z racji swojej pozycji - nie może zbytnio spoufalać się z każdym biznesmenem. Najsłynniejszym "futerkowcem" jest Szczepan Wójcik, który już dawano dołączył do szeroko pojętego "teamu Rydzyka". Nic dziwnego, że Rydzyk i jego koledzy sprzeciwiają się planom wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt futerkowych. A takie założenie znajduje się w tzw. Piątce Kaczyńskiego. Jakby tego było mało, stanowisko ministra rolnictwa stracił lubiany w środowisku Radia Maryja Jan Krzysztof Ardanowski (ZOBACZ, CO MÓWI ARDANOWSKI O DYSCYPLINIE W PiS), a jego miejsce zajął Grzegorz Puda, który stał się nowym batem na niepokornych futrzarzy (KIM JEST GRZEGORZ PUDA? CZYTAJ TU).
ZOBACZ W NASZEJ GALERII ZDJĘCIA Z CZASÓW, GDY KACZYŃSKI MÓWIŁ O KŁANIANIU SIĘ W PAS RYDZYKOWI
Nowy minister się nie patyczkuje i pokazuje hodowcom miejsce w szeregu. - Przecież rolnictwo nie składa się tylko z hodowców zwierząt futerkowych. Rozumiem, że ta branża jest obecnie w protestach bardzo aktywna. Temat rolnictwa i leśnictwa w Polsce jest tak szeroki, że ta mała grupa osób, hodowców zwierząt futerkowych nie może zdominować działań całego ministerstwa rolnictwa czy całego rządu. Rolnicy od wieków żyją w symbiozie przyrodą. To nie jest tak, że całe środowisko rolnicze jest niezadowolone - podkreślił Grzegorz Puda w rozmowie z Polskim Radiem.
ZOBACZ TAKŻE: Co jest grane?! Morawiecki WEZWANY DO DYMISJI! Kaczyński przed wielką szansą