- To atak Rosji na Ukrainę jest powodem uzasadnionego poczucia zagrożenia, jakie pojawiło się w polskich domach, zarówno w pierwszym dniu wojny, jak i we wtorek (15 listopada - red.), wskutek tragicznego zdarzenia w Przewodowie; to Rosja w 100 proc. odpowiada za tę sytuację - mówił w środę, 16 listopada szef PO Donald Tusk. - W sytuacji zagrożenia, niezależnie od wewnętrznych sporów i różnic, wszyscy musimy być zjednoczeni - kontynuował.
Odniósł się on bezpośrednio do wydarzenia w Przewodowie, które wstrząsnęło całą Polską.
- Byliśmy świadkami najbardziej dramatycznego - z polskiego punktu widzenia - dnia wojny rosyjsko-ukraińskiej. To są pierwsze ofiary tej wojny na ziemi polskiej, dlatego tak bardzo wszyscy przeżywamy tę tragiczną, niepotrzebną śmierć naszych rodaków - mówił lider PO.
Tusk powiedział wyraźnie, że to absolutnie nie są spekulacje, a racjonalne spojrzenie na sprawę. - W sensie politycznym nie można mieć żadnej wątpliwości, że to Rosja w 100 procentach odpowiada za tę sytuację. Nie my będziemy rozstrzygać, z jakiego miejsca ta rakieta została odpalona i jakiej była produkcji. To nie jest nasze zadanie. Ale w żadnym wypadku nie powinniśmy zapominać ani przez chwilę, że to atak Rosji na Ukrainę jest powodem tej tragicznej wojny i tego uzasadnionego poczucia zagrożenia, jakie pojawiło się w polskich domach, zarówno w pierwszym dniu wybuchu wojny, jak i wczoraj, wskutek tego tragicznego zdarzenia - powiedział były premier.