Oskarżyła syna Kurskiego o gwałt

i

Autor: Zdjęcie ilustracyjne: Shutterstock Oskarżyła syna Kurskiego o gwałt

Magda N. zabrała głos

Oskarżyła syna Kurskiego o gwałt, teraz przerwała milczenie. Porażające wyznanie

2024-12-12 20:55

Niedawno media ujawniły szczegóły umorzonego śledztwa w sprawie Zdzisława Kurskiego, syna Jacka Kurskiego, w którym został oskarżony o gwałt na nieletniej Magdzie N. Prokuratura Okręgowej w Gdańsku dwukrotnie umorzyła śledztwo. Teraz młoda kobieta przerwała milczenie na ten temat. Zdecydowała się opowiedzieć te historię od swojej strony.

Do gwałtów na małoletniej wówczas Magdzie N. miało dochodzić w latach 2009-2012, gdy Jacek Kurski był europosłem PiS. W tej sprawie dwukrotnie umorzono śledztwo przez prokuratora Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. Powodem był brak dowodów, które dostatecznie uzasadniłyby popełnienie przestępstwa, o czym pisała "Gazeta Wyborcza".

W październiku 2023 roku Prokuratura Krajowa przyjęła od pełnomocnika Magdy N. wniosek o podjęcie śledztwa w sprawie czynów, jakich na wówczas małoletniej miał się dopuścić Zdzisław Kurski.

Magda N. zabrała głos po latach

Magda N. po latach od oskarżeń o czyny, jakich miał się dopuścić Zdzisław Kurski, postanowiła przerwać milczenie w rozmowie z TVP Info.

- To jest ważne, żebym zabrała głos. Wiem, że to jest ważne dla innych dziewczyn i dla mnie też jest ważne ich bezpieczeństwo; zabieram go w imieniu tych wszystkich dziewczyn, które boją się mówić i chce w jakiś sposób dodać im otuchy, że się da; że można to przeżyć; że można się z tego wyleczyć, a jednocześnie bardzo staram się chronić swoją prywatność - mówiła Magda N.

Zaznaczyła, że ta sprawa nigdy nie miała i nadal nie ma związku z polityką. Jak wyznała, od 10 lat chodzi na terapię, która bardzo jej pomogła. Podziękowała także rodzinie, przyjaciołom i terapeutom za wsparcie.

- Naprawdę mu ufałam i naprawdę był dla mnie jak starszy brat. Wszyscy im ufaliśmy, bo przecież się przyjaźniliśmy, cała rodzina się przyjaźniła. To jest bardzo trudne, kiedy kochasz człowieka, który nagle coraz bardziej i stopniowo zaczyna cię coraz bardziej krzywdzić, a ty przecież jeszcze wczoraj się z nim bawiłaś - powiedziała.

Magda N. opisała, że zaczęła mieć stany lękowe, gdy jeden z chłopców w klasie wypowiedział słowo, jakie często miała słyszeć podczas molestowania. Zdarzało się jej także samookaleczanie. Jak przyznała, nie rozumiała, co się z nią dzieje. Rodzice postanowili zabrać ją do specjalisty, który stwierdził, że mogło dojść do nielegalnego czynu.

- Jest to rzecz, która utrudnia mi całe życie. Cała ta sytuacja bardzo mocno wpływa na moje życie prywatne, zawodowe. Kiedyś bardziej, teraz już mniej. Ja też nigdy nie tłumaczyłam się tym i uważam, że dla mnie jest to zwycięstwo, bo starałam się i nadal się staram, żeby nic więcej mi już nie zabrano. A zabrano mi poczucie bezpieczeństwa, zabrano mi zdrowie, odebrano mi spokój - wyznała.

Jacek Kurski odnosi się do sprawy

Do tekstu opublikowanego przez "Gazetę Wyborczą" odniósł się za pośrednictwem Twittera Jacek Kurski. W obszernym poście ustosunkował się do artykułu.

- Poznańska prokuratura okręgowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie gdańskich pań prokurator, które umorzyły sprawę sfingowanych oskarżeń o pedofilię mojego syna: „wzwiązku z procedowaniem w sprawie przestępstw seksualnych na szkodę M. N.[…] 29 listopada br. prokurator Anna Kałuzińska-Bedryj wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa wobec stwierdzenia braku znamion czynu zabronionego”. Decyzja ta, podjęta po prawie roku od przejęcia prokuratury przez koalicję 13 grudnia stanowi oczywiste potwierdzenie, że nie było żadnego skręcania sprawy a oskarżenia wobec mojego syna zostały sfingowane na zlecenie polityczne - czytamy.

W dalszej części uznał, że to akt zemsty ze strony obecnej władzy, która nie zdołała udowodnić, ze przez 7 lat, gdy pełnił funkcję prezesa TVP, nic nie ukradł. Na celownik postanowiono wziąć jego syna.

- W tym celu wznowiono we wrześniu na wniosek nielegalnej prokuratury krajowej tzw. sprawę M. N. Chodzi o skonfabulowane po 10 latach przez leczącą się psychiatrycznie aktywistkę LGBT zarzuty wobec mojego syna o rzekomą pedofilię, suflowane jej przez ojca, alkoholika, którego za abnegację (więcej nieobecności niż obecności w ciągu 4 lat, rekord w całym PE) musiałem zwolnić z asystenta akredytowanego w Parlamencie Europejskim i który w zemście używał tej konfabulacji do szantażu i wyłudzenia od PiS wysokiego stanowiska w spółkach. („Dajcie mi wiceprezesa Lotosu a sprawy nie będzie” - mówił L. Nowakowski ważnemu doradcy Zarządu TVP w kwietniu 2016) - napisał.

WYMONTOWYWALI WSZYSTKIE BEZPIECZNIKI! | Kim: zatyka mnie z bezsilności | Express Biedrzyckiej
Sedno sprawy
M. KOŁODZIEJCZAK: Zwolniłbym 1/3 pracowników ministerstwa. Nie odpowiadam za ceny żywności. SEDNO SPRAWY