Jak to jest, że obecna premier tak długo tolerowała wokół siebie - zarówno jako marszałek Sejmu, jak i premier - osobę nadużywającą jej zaufania! Sikorski jest w porządku, a Sulik nie, choć dowody w sprawie nadużycia byłej już rzecznik są, jakie są (słabe raczej). Wyrok zapadł i "piękna twarz rządu" znalazła się już na aucie, co ośmiesza obecną premier. Bo działając pod dyktando mediów (widać nie odrobiła dobrze lekcji u Donalda Tuska), osłabiła swój i partii autorytet.
Teraz POpartia zmuszona jest do wprowadzenia planu ratunkowego. By niedoszła kandydatka na polską Margaret Thatcher dociągnęła przynajmniej do jesiennych wyborów sejmowych, muszą w jej otoczeniu pojawić się rasowi politycy (czy są tacy, to inna sprawa). Bo biorąc pod uwagę liczbę wpadek politycznych (sprawy lekarzy, górników, za chwilę transportowców) i celebryckich (reklamowy występ w "Vivie!"), nie pomoże pani premier trzymająca władzę w rządzie (i równolegle do niego) grupa przyjaciółek. Wybory wkrótce, może już czas na zmiany, zmiany, zmiany...
O nich (zmianach znaczy) na szczytach władzy myślą już widać w PSL (czytaj str. 6). Obecny szef tej ludowej partii Janusz Piechociński, okazując słabość wobec PO i rezygnując z kandydowania w wyborach prezydenckich, właściwie podpisuje na siebie wyrok. Ale ponieważ okazał już słabość, to nawet zmiana decyzji go nie uratuje. Efekt pierwszego miejsca w książeczce wyborczej (patrz wybory samorządowe) już się nie powtórzy. Wie o tym Eugeniusz Kłopotek, który namawia jednak szefa do startu. Widać zakłada, że wtedy już w maju PSL będzie mogło zmienić szefa i uratować, co się da w wyborach do Sejmu... Uwielbiam teorie spiskowe...
Z braku miejsca o skutkach kandydowania Magdaleny Ogórek napiszę następnym razem...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail