Gdyby było przyzwoicie, Radosław Sikorski nie brałby. I od razu zaznaczam, nie chodzi tu o żadną korupcję. Po prostu nasz obecny marszałek Sejmu nie brałby tego, co tylko daje się wziąć (od Rzeczpospolitej). Ani kilometrówek na prywatne auto, ani pieniędzy podatników na konsultacje swoich przemówień jako ministra spraw zagranicznych u byłego dyplomaty innego kraju. Ale cóż, były poddany królowej brytyjskiej Sikorski nie widział niczego niestosownego w fakcie, że jego, polskiego ministra, przemówienia poznaje najpierw poddany królowej Elżbiety.
I niczego niestosownego nie ma w tym, że polska komisarz Unii Europejskiej Elżbieta Bieńkowska leczy depresję u wróżek. Ważniejsze jest bowiem jej dobre i stabilne samopoczucie, w czym może dopomóc tylko numerolog. A dowiadujemy się o tym z pisma dla pań, więc jako mężczyzna czuję pewien dyskomfort. Ale to mniej ważne. Drżyj Europo! Viva Polonia!
Dbałość polskich elit o dobre samopoczucie to rzec można niemal dbałość o dobro narodowe. Kiedy w programie "Tomasz Lis na żywo" widzę spowitego w dym z e-papierosa Adama Michnika, to wiem, że on mnie nie lekceważy. Nie reklamuje tego plastikowego potwora trzymanego w ustach. Nie łamie dobrego obyczaju, jakim jest niepalenie na wizji. On zaciągając się papierosem po myśl głęboką sięga... A ona, ta myśl znaczy, ważniejsza jest niż przyzwoitość.
I kiedy na ukraińskim lotnisku posłanka PiS Małgorzata Gosiewska na lekkim rauszu robi awanturę obsłudze, nie potępiam jej. Bo myślę, że wzoruje się na przedstawicielu partii władzy - Jacku "Heil Hitler" Protasiewiczu. A wzorowanie na władzy i elicie jest chyba przyzwoite...
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail