Prof. Radosław Markowski, lider tego postępowego środowiska, uważa, że w 1939 r. powinniśmy byli "poddać się rozsądnie". Jakże durni byli zatem Polacy, którzy w wojnie obronnej walczyli z hitlerowskim najeźdźcą. A tych, którzy zginęli w obronie ojczyzny, Markowski zgłosiłby, być może, do Nagrody Darwina.
Obawiam się jednak, że umysłową wersję tej "nagrody" eksponuje od lat narcystyczny besserwisser Markowski, dzieląc ją ze śpiewojaczką Peszek, pustą literatką Tulli i użytecznym Stasiukiem. Przypomnę, że Nagrodę Darwina ustanowiono dla tych, którzy, mówiąc potocznie, pochlastali się własną głupotą na śmierć. Poddanie się rozsądne niemocy umysłowej zaprezentowała ostatnio literatka Magdalena Tulli. Uznała ona bowiem, że okrzyk Inki przed rozstrzelaniem: niech żyje Polska, przypomina jej zawołanie nazisty przed egzekucją: niech żyje Hitler.
ZOBACZ Maria Peszek: wychowywali mnie geje
Taką konstatację literatki zamieszczono w wywiadzie na łamach organu autorytetów oralnych, czyli w "Gazecie Wyborczej". Oczywiście, prowadzący wywiad dziennikarz przyjął do akceptującej wiadomości zrównanie wolnej Polski do nazistowskich Niemiec. Jest to zatem zgodne z linią "Gazety", którą kieruje postępowy Michnik, a coraz bardziej Michnikt. Rozsądne poddanie się profesora Radosława Markowskiego trochę rozumiem, zważywszy na temat jego pracy doktorskiej - "Używanie i nadużywanie alkoholu - korelaty problemu społecznego".
Wiem, moja aluzja jest nieco prymitywna, ale wobec prostactwa naszych elit nie stać mnie na nic więcej. Coś się w kraju narobiło, że wielu tzw. facetów inteligentnych inaczej nosi imię Radosław, od Radka Majdana począwszy, poprzez Markowskiego, po Zdradka Sikorskiego. Nie muszę używać ani nadużywać, by wiedzieć, że tak zwane rozsądne poddanie się jest doktryną tych, którzy z oportunizmu uczynili cnotę.
Janusz Palikot świętował imieniny z Marią Peszek
W koszarach Sikorskiego nazywa się to dawaniem d., by pusty łeb ochronić. Konformistyczne elity III RP degradowały i degradują polskość od 25 lat po to, by stworzyć jakąś amorficzną, bezrozumną masę społeczną. Wzmacniając mentalność postkolonialną przekonują, że w Polsce nic nie da się zrobić. Prof. Andrzej Zybertowicz nazwał to trafnie doktryną niedasizmu. Teraz postsowiecka agentura wpływu, lansująca niedasizm, postuluje, byśmy byli neutralni wobec konfliktu Rosji z Ukrainą.
Co Polska może zrobić - wołają - przecież nie będziemy z Putinem wojować! Na szczęście wolni Ukraińcy nie poddali się takiemu poniżającemu determinizmowi historycznemu. Paradoksalnie, zwycięstwo Ukrainy może skutecznie usunąć niedasizm z Polski. I to jest największe zagrożenie dla rządzących niedasistowskich elit.