Opinie Super Expressu. Marek Balicki: Lekarze mogą leczyć bez umów

2015-01-03 3:00

Marek Balicki, były minister zdrowia w rządzie SLD rozmawia z Mateuszem Zardzewiałym o konflikcie Ministerstwa Zdrowia z lekarzami.

"Super Express": - W święta Polacy życzyli sobie dużo zdrowia, a tu nie ma gdzie się leczyć. Skąd to zamieszanie wokół służby zdrowia?

Marek Balicki: - Ten problem dotyczy tylko lekarzy rodzinnych, a zamieszanie wynika z faktu, że nie osiągnięto na czas porozumienia ze wszystkimi lekarzami Podstawowej Opieki Zdrowotnej.

- Pakiet kolejkowy rzeczywiście jest w stanie skrócić kolejki do lekarzy? Czy tylko przeniesie je z jednego miejsca w drugie?

- To, że rząd zajął się sprawą przyspieszenia rozpoznawania i leczenia chorób nowotworowych zasługuje na pochwałę. Gorzej z wykonaniem. Mówi się, że diabeł tkwi w szczegółach i wielu tych szczegółów nie rozwiązano najlepiej. Onkolodzy będący inicjatorami pakietu onkologicznego mówili, że ministerstwo nie uwzględniło wszystkich istotnych postulatów.

- Jakich zabrakło?

- Sam pomysł zielonej karty jest kontrowersyjny. Jest to duży biurokratyczny dokument, który nawet nie został dobrze przedyskutowany. Pojawiały się głosy, że może on stanowić utrudnienie. Jest wiele szczegółów na poziomie technicznym, które mogą skomplikować osiągnięcie sukcesu.

- Pacjentami z placówek, które nie podpisały umów z Narodowym Funduszem Zdrowia, mają się zajmować m.in. szpitalne oddziały ratunkowe. Czy SOR-y są przygotowane na większą ilość pracy?

- SOR-y są częścią systemu ratownictwa medycznego, która nie jest przeznaczona do zapewnienia podstawowej opieki zdrowotnej. Wynika to z przepisów i tu sprawa jest jasna. Natomiast z przepisów wynika też, że świadczeniodawca, nawet gdy nie ma podpisanej umowy z NFZ, może przyjmować pacjentów w nagłych przypadkach. Moim zdaniem powinno to dotyczyć lekarzy z placówek POZ.

- Widzi pan jakiś scenariusz rozwiązania problemów służby zdrowia?

- Z każdego konfliktu wyjść można jedną drogą: osiągając porozumienie. Obie strony muszą chcieć je osiągnąć, a im szybciej to zrobią, tym lepiej. Czasem potrzeba ingerencji trzeciej strony. W tym przypadku mogłaby nią być pani premier, która zna problem i ma odpowiednią siłę. Pacjenci nie mogą stać się przedmiotem gry czy konfliktu. Służba zdrowia to obszar, gdzie budujemy zaufanie, spokój i bezpieczeństwo.

Zobacz: Dramat pacjentów: Co czwarta przychodnia zamknięta! Lekarze są nieugięci

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail