Wydaje się, że realizowany perfekcyjnie i świadomie. Wydaje się, że robił w tym kraju wszystko, żeby sam mógł wyemigrować na doskonałą posadę. W nagrodę. Zasłużył się, wyemigrował i zarabia teraz grubo ponad milion złotych rocznie. On zarabia! O obietnicach, które dawał Polakom, zapewne bardzo chciałby zapomnieć. Jeszcze rok temu ten człowiek obiecywał górnikom, że kopalnie nie będą zamykane. Jego podwładny dwa dni temu powiedział, że wiedział, że to puste obietnice.
Mowa oczywiście o Donaldzie Tusku, którego - jestem przekonany - historia oceni jako niezwykle gładkiego nieudacznika i lawiranta. O bycie lawirantką posądzona została publicznie przez posła Przemysława Wiplera następczyni Tuska, Ewa Kopacz. Pani premier bardzo unikała mówienia o likwidowaniu, czyli po prostu zamykaniu kopalń, zamiast tego używając słowa "wygaszanie". Internauci natychmiast zaczęli cudownie depresyjną akcję: wrzucają na stronę zdjęcia wielkich polskich zakładów pracy, które w III RP zostały "wygaszone". To jest czysta rozpacz. To są zmarnowane polskie szanse, to jest rozkradziony kraj, to są ludzie pozbawieni pracy. Ten proces trwa.
Polakom się wmawia, że Unia Europejska nam da, bo daje, i że mają być szczęśliwi. Jeśli Unia daje, to też wymaga, na przykład zamykania stoczni, żeby stocznie w innych krajach Unii miały pracę. Bogactwa narodów nie biorą się stąd, że ktoś im coś daje, biorą się z ciężkiej pracy ludzi, którym politycy tworzą odpowiednie warunki do pracy właśnie. Nasi politycy tworzą warunki wyłącznie do wygaszenia. Wszyscy ci politycy chcą wzorem Tuska znaleźć pracę poza Polską? Czy też jest jednak ktoś, kto mógłby zadbać o interesy tego kraju?
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail