W poniedziałkowy poranek były europoseł i jeden z bliskich współpracowników Ewy Kopacz zdołał wyprowadzić z równowagi redaktor Monikę Olejnik. Zaproszony do studia Radia ZET Kamiński powołał się na wywiad jakiego jeden z polityków udzielił konkurencyjnemu RMF FM.
- Ale oczywiście wypowiedź pana Dudy była bardzo niefortunna. Tak samo, jak pani premier, zinterpretowały jego wypowiedź wszystkie media. Mam 21 wydruków z różnych serwisów i stacji radiowych, łącznie z RMF - perorował na radiowej antenie Kamiński.
Były europoseł musiał jednak zamilknąć kiedy w jego stronę poleciał długopis, rzucony przez prowadząca Monikę Olejnik. Nastąpił moment konsternacji a Kamiński w mgnieniu oka zrozumiał na czym polegał jego błąd.
- A, nie miałem wypowiadać nazwy tej stacji, już rozumiem, dlaczego rzuca Pani we mnie przedmiotami Ale zniosę to z godnością - powiedział. - powiedział Kamiński.
Dalej rozmowa potoczyła ise już płynnie bez prób ataków podejmowanych przez żywiołowa publicystykę. Na koniec programu Monika Olejnik zapewniła jedynie słuchaczy, że nie może być mowy o ataku na Kamińskiego z jej strony bo długopis po prostu ... wypadł jej z ręki.
Najważniejsze, że nic się nikomu nie stało.