Na początku Giertych był w swoim żywiole: rozmowa toczyła się bowiem na temat głośnej afery KNF. Potem jednak zeszła na zupełnie inne tory. Olejnik ku zaskoczeniu Giertycha, zapytała go o ewentualny jego powrót do świata polityki: o to, czy będzie zakładał nowe ugrupowanie, a może podłączy się do jednego z już istniejących?
- Nie planuję utworzenia żadnej nowej partii i nie wykluczam startu w wyborach do Senatu. Będę zabiegał o poparcie partii opozycyjnych – odpowiedział Giertych. Nie potrafił jednak powiedzieć, do którego ugrupowania będzie chciał się przyłączyć. Wiadomym jest, że wszystkie partie opozycyjne mają jednak na sztandarach liberalne hasła. Ta kwestia właśnie zaciekawiła Olejnik, która wypomniała gościowi mało liberalne poglądy.
- Jak można popierać homofoba? Pamiętam słowa o pederastach. Przeciwnika aborcji? - wypomniała Giertychowi. Chodziło o wypowiedź mecenasa sprzed ponad dekady, kiedy to podczas Marszu dla Życia i Rodziny mówił: „Jestem tu po to, by przeciwstawić się wstrętnym pederastom”. Potem niejednokrotnie przepraszał jednak za te słowa.
Ten nie ukrywał zdziwienia atakiem
- Mam konserwatywne poglądy, ale określanie mnie mianem homofoba przekracza pewne granice. (…) Nie jestem zwolennikiem związków partnerskich. (…) Takie mam poglądy, co nie znaczy, że można mnie wyzywać takimi epitetami – odparł urażony atakiem Olejnik.