Po ślubie Kwaśniewska postanowiła się oddać jednej ze swoich największych pasji i zaczęła intensywnie podróżować po całym świecie. Zwykle na bieżąco dzieliła się z internautami zdjęciami na nich robionymi. Wyrobiła sobie przy tym zwyczaj opisywania tychże za pomocą hashtagów. Po ostatnim, jak się okazało chwilowym, zniknięciu z Instagrama ponownie zamieściła wpis w tym stylu. Tłumaczyła się w nim ze swojej nieobecności pisząc poetycko: - Najmocniej przepraszam za cały ten niebyt. Nikczemny przyznaję.
Następnie kontynuowała samokrytycznie: - Instagramowa pała z wykrzyknikiem. W tym miejscu żywię nadzieję że na jedynkę ciągle mówi się pała. Jeśli nie to głupio wyszło.
Na koniec dodała, tłumacząc się: - No więc przepraszam. Ale podbijałam dziki zachód. A tak już mam, że jak podbijam to nie depeszuję. Zupełnie jak wielcy konkwistadorzy, tylko kompletnie inaczej.