Klaudia Jachira jest wielką miłośniczką zwierząt zarówno dzikich, jak i domowych. Z tego powodu- jak sama zaznaczyła - od blisko dwóch dekad nie chodziła do ogrodów zoologicznych. Tym razem, jako sługa narodu wybrała się w podróż służbową. O wyjazdowym posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt w poznańskim zoo posłanka poinformowała na swoim profilu społecznościowym. - Od dawna nie chodzę do Zoo. Miejsce zwierząt nie jest w klatkach i ciasnych wybiegach. Nie czerpię satysfakcji z oglądania zwierząt w niewoli, głęboko czuję, że ich miejsce nie jest w klatkach albo ciasnych wybiegach. A już oglądanie naszych bliskich kuzynów szympansów za kratami, którzy wyglądają jak owłosieni ludzie jest dla mnie jak niewolnictwo sprzed 200 czy 100 lat” – napisała na Twitterze.
Zaznaczyła jednocześnie, że w poznańskim zoo "dobrostan nie jest tylko sloganem". - (...) z radością stwierdzam, że zwierzęta mają naprawdę zbliżone warunki do tych na wolności... Zachwyciła mnie wielkość wybiegów, dbanie o najmniejsze szczegóły, takie jak usypanie kamienne górki na wybiegu dla koziorożców, by mogły w naturalny sposób ścierać kopyta, czy symulator polowań dla lwów. Bo widok szczęśliwego zwierzęcia jest po prostu bezcenny - stwierdziła we wpisie. Wpis posłanki nie pozostał bez echa, wielu internautów było zaskoczonych jej wypowiedzią zwłaszcza fragmentem o bliskich relacjach - jak to ujęła - kuzynostwa będącego w zoo. Pod postem pojawiło się wiele niewybrednych komentarzy, wielu z nich nie możemy tutaj zacytować. Wybraliśmy te łagodniejsze: - "Oglądanie naszych bliskich kuzynów szympansów" moimi nie są, to już wiem skąd u Pani takie cechy" – napisał pierwszy z internautów. - "Gratuluję egzotycznej części rodziny o której wspomniała pani w wywiadzie telewizyjnym. Ja niestety nie mam szympansów, tygrysów, czy innych dzikich wśród swojego kuzynostwa" – dodał drugi.
ZOBACZ: Posłowie pojechali do Zoo. Zamienili Sejm na Ogród