W czwartek ogłoszono w Sejmie powstanie nowego koła parlamentarnego Polskie Sprawy. Jednym z jego członków jest Andrzej Sośnierz, który wcześniej poinformował o odejściu z klubu PiS. Jak tłumaczył, jego obecność w nowym kole "nie jest chyba jakimś specjalnym zaskoczeniem". - Od dłuższego czasu wyrażałem jasno swoje odrębne stanowisko odnośnie tak zwanego sposobu walki z epidemią - przypominał. - Jestem lekarzem. Dodatkowa świadomość tego, że wcale nie musiało w Polsce tyle osób zachorować i umrzeć, szczególnie że były w tej sprawie przedkładane pomysły, które były całkowicie ignorowane - to wszystko powodowało, że składałem swoje odrębne stanowisko. Dzisiaj również przez to, ze dołączyłem do nowego koła poselskiego - dodawał.
W piątek Sośnierz był gościem programy "Tłit" Wirtualnej Polski. Tym razem poseł totalnie nie gryzł się już w język, mówiąc o powodach swojego odejścia z klubu PiS. Jak stwierdził, na decyzję złożył się na nią "szereg powodów", m.in. sprawy związane z ochroną zdrowia i walką z epidemią. - Myśmy w ostatnich lat uchwalili szereg zmian w ochronie zdrowia, które były złymi zmianami, nic nie przyniosły - ocenił polityk. Nie omieszkał też skrytykować PiS za "nepotyzm i karierowiczostwo". - Młodzi ludzie może nie pamiętają, ale ja pamiętam takie czasy. Nasza nowa Rzeczpospolita miała inaczej wyglądać, a wracamy do sposobów prowadzenia polityki takich, jak za tzw. komuny. Nawet wtedy było chyba lżej. To wszystko są bardzo złe skojarzenia. A i ten nepotyzm, tych Dyzmów, których narodziło się mnóstwo, rozsiało się po różnych instytucjach... Nie tak sprawy polskie powinny być prowadzone - ocenił mocno.
Zobacz także: Wyciekły kulisy spotkania władz Zjednoczonej Prawicy. Nieoczekiwany gość. "Gowin był skrępowany" jego obecnością
To jednak nie był koniec jego rewelacji. Sośnierz stwierdził, że PiS rozpoczął prowadzenie "polityki hakowej". - Chodzi o sprawy związane z prof. Maksymowiczem, prezesem NIK Marianem Banasie oraz premierem Jarosławem Gowinem - oni wszyscy mają z tym jakiś problem - tłumaczył. Polityk ujawnił, że obecnie "szukane są haki na syna Gowina". - To są sprawy z których nie zwierza się wprost, ja też nie znam kulis, ale są sygnały, że rodzina pana premiera jest w jakiś sposób przeszukiwana, żeby coś znaleźć. Wracamy do rozwiązań jak za czasów komuny (...). To są bardzo złe skojarzenia - ocenił.
Do jego słów odniósł się Radosław Fogiel. - Twierdzenia, które pan cytuje, są na tyle absurdalne, że nawet trudno mi je skomentować. Wręcz niezręcznie jest mówić takie oczywistości, jak to, że nikt na nikogo "haków" nie szuka - powiedział wicerzecznik PiS, pytany o tę sprawę przez WP.