Tomasz Rzymkowski zauważył, że szczególnie brakuje nauczycieli-fachowców, którzy mogliby nauczać w szkołach zawodowych czy technikach. - W technikach, szkołach branżowych brakuje osób, które są fachowcami w danym zawodzie i tę fachową wiedzę powinni przekazywać uczniom. To jest palący problem w tej chwili, by pozyskać z rynku takie osoby – mówił w rozmowie z Beatą Lubecką na antenie Radia Zet. Wiceminister dodał, że zarobki nie są jedynym powodem, dla których nauczyciele odchodzą z pracy. Te według niego są różnorakie i wynikają między innymi z barier zawartych w karcie nauczyciela. Wyznał też, że na jego konto co miesiąc wpływa 11 tysięcy zł netto. Dziennikarka stwierdziła, że nie ma nauczycieli, którzy tyle zarabiają. Tomasz Rzymkowski podkreślił, że on pracuje 7 dni w tygodniu.
W GALERII PONIŻEJ MOŻESZ ZOBACZYĆ, JAK MINISTER EDUKACJI PRZEMYSŁAW CZARNEK BAWIŁ SIĘ WE WŁOSZECH
Sprawdź: 500 plus tylko dla polityków! Polacy będą wściekli
– Widziały gały, co brały – skwitowała Beata Lubecka. - Nauczyciele też widzieli, co brali – odparł polityk i dodał, że zna nauczycieli, którzy tak samo jak on zarabiają po 11 tysięcy zł miesięcznie. Takie stwierdzenie może się wydać bardzo odrealnione, zwłaszcza dla osób, które same wykonują zawód nauczyciela. Dopytywany o nazwę placówki, gdzie pedagog może tyle zarobić, uściślił, że chodzi o osobę pracującą w dwóch szkołach.