Tomasz Lis to dziennikarz z wieloletnim stażem. Przez ostatnie 10 lat Lis kierował redakcją "Newsweeka" jako redaktor naczelny. Jednak we wtorek 24 maja, nagle pojawiły się doniesienia o tym, że Lis rozstaje się z pismem. - Z dniem 24 maja 2022 r. Tomasz Lis przestaje pełnić funkcję redaktora naczelnego oraz prowadzącego podcast „Świat_PL” i odchodzi z firmy - brzmiał cytowany przez Wirtualnemedia.pl komunikat podany przez RASP. Po tym, gdy wiadomość ta trafiła do mediów, zareagował sam Tomasz Lis.
Tomasz Lis pożegnał się z "Newswekiem", którym kierował jako naczelny od 2012 roku
Tomasz Lis skomentował swoje odejście na Twitterze: - Jest czas powitań i czas pożegnań. Serdecznie dziękuję moim koleżankom i kolegom z Newsweeka za dziesięcioletnią wspólną pracę, fascynującą przygodę w niezwykłych czasach. Newsweek jest w doskonałych rękach i ma przed sobą świetną przyszłość. Powodzenia! - napisał dziennikarz i był to jego jedyny komentarz dotyczący odejść z "Newsweeka". Jednak są miejsca, gdzie na temat odejścia Lis z tygodnika, jest o wiele głośniej.
Dlaczego Tomasz Lis odszedł z "Newsweeka"? W tle pytania o komisję RASP
Branżowy portal press.pl podał, że skontaktował się z wydawnictwem Ringier Axel Springer Polska, by zadać kilka kluczowych pytań dotyczących pożegnania z Tomaszem Lisem. Ze strony press.pl padły konkretne pytania: "Czy potwierdzają Państwo lub zaprzeczają, że w RASP pracowała jakakolwiek komisja w sprawie zachowań pracownika Tomasza Lisa?". Portal branżowy dopytał też o to, jak dokładnie działa taka komisja, a także "czy rozpatrywała ewentualne przypadki mobbingu lub innych niewłaściwych zachowań ze strony byłego naczelnego "Newsweek Polska" - czytamy na press.pl.
Ringier Axel Springer Polska o Tomaszu Lisie
Jaka była odpowiedź wydawnictwa? Kierowniczka komunikacji zewnętrznej odpisała press.pl i nie zaprzeczyła istnieniu komisji:
- W naszej firmie od dawna prowadzone są działania mające na celu zapobieganie nieprawidłowościom. Jeśli ktoś z firmy zachowuje się niezgodnie z prawem lub w sposób nieetyczny, każdy pracownik może osobiście lub w pełni anonimowo zgłosić taką sytuację za pośrednictwem specjalnego systemu. Wówczas wiadomość zostaje przekazana do rozpatrzenia przez odpowiednie osoby. Na podstawie zgłoszenia zostaje powołana komisja, która bada okoliczności zdarzenia - cytuje odpowiedź Agnieszki Skrzypek-Makowskiej press.pl
Tymczasem portal Pomponik od osoby związanej z redakcją gazety, którą kierował Tomasz Lis, dowiedział się, że nikt niczego nie podejrzewał i nie domyślał się, że może dojść do pożegnania z naczelnym "Newsweeka" : - Kompletne zaskoczenie dla wszystkich, bo nosił się od lat, jakby był nietykalny... Nic nie zapowiadało tej sytuacji, zwłaszcza że w poniedziałek rano normalnie prowadził poranne kolegium - mówi informator portalu rozrywkowego.
CZYTAJ TEŻ: Tomasz Lis dołączy do Donalda Tuska? Polacy wypowiedzieli się, czy widzą go w polityce