"Super Express": - Jarosław Kaczyński zapowiedział, że chętnie by panią widział jako swojego głównego doradcę ds. ekonomicznych. Ma pani więc powód, aby kibicować tej kandydaturze - to zaszczyt wpływać na grubość portfeli Polaków. Dlatego chyba pani najlepiej wytłumaczy, czego możemy się w tym względzie spodziewać po prezydenturze Jarosława Kaczyńskiego?
Prof. Zyta Gilowska: - Pracowałam z Jarosławem Kaczyńskim, gdy sprawował urząd premiera, i szło nam bardzo dobrze. Dlaczego? Bo ma zdroworozsądkowe, racjonalne i życzliwe podejście do gospodarki. A ponadto jest czuły na sprawy społeczne. Stąd współpraca z Jarosławem Kaczyńskim oznaczała dla mnie szukanie złotego środka pomiędzy kwestią dyscypliny w finansach państwowych a potrzebą zapewnienia stosownych świadczeń ludziom biednym lub starym. Uważam, że dobrze działaliśmy w kwestii usytuowania w państwie spraw ludzi, którzy już swoje odpracowali. Stąd mogę z pełnym przekonaniem zapewnić obywateli, że za prezydentury Jarosława Kaczyńskiego nic się nie będzie odbywało kosztem ludzi najbiedniejszych i starszych. Natomiast rozrzutności i marnotrawstwa na pewno też nie będzie.
- Jak prezydent Jarosław Kaczyński będzie reagować na pomysły zwiększenia deficytu budżetowego w celu rozruszania gospodarki?
- Prezydent jedynie może się odnosić do przedłożeń rządowych. Wiemy, że Polska jest bardzo zadłużona. To zadłużenie wzrosło o około 200 miliardów złotych w ciągu trzydziestu miesięcy rządów obecnej koalicji. Nie, bardziej zadłużać się już nie można.
Prof. Zyta Gilowska
Ekonomista, w latach 2006–2007 wicepremier i minister finansów