Stanisław Drozdowski KOMENTARZ: O dwóch takich, dla których 3 miliardy to nic

2014-10-06 4:00

Na co komu taki minister finansów jak Mateusz Szczurek? Po co nam taki szef Rządowego Centrum Legislacji jak Maciej Berek? Błędy tych dwóch facetów, jednego od kasy, drugiego od wdrażania prawa, będą kosztować budżet państwa ok. 3,3 miliarda złotych. To prawie tyle, ile w przyszłym roku wydamy na podwyżki (3,6 mld zł) dla emerytów. I to wystarczający argument, by natychmiast zawiesić ich (albo wyrzucić) za brak kompetencji.

Bo dla tych dwóch panów 3,3 miliarda to drobiazg, nad którym nie trzeba się specjalnie pochylać. Co z tego, że to więcej niż 1 procent przychodów do budżetu w 2014 roku, co z tego, że to więcej niż budżet Ministerstwa Kultury (niemal 3 mld zł) albo prawie tyle, ile mamy uzyskać z prywatyzacji (3,7 mld zł).

Ci dwaj na prestiżowych stanowiskach mieli dopilnować, by już w 2015 roku zaczęła w Polsce obowiązywać ustawa mająca ukrócić wyprowadzanie zysków przez firmy działające w Polsce do rajów podatkowych. By tak się stało, wystarczyło opublikować w Monitorze Polskim ustawę, którą 17 września podpisał prezydent. Tak się nie stało i dlatego, zgodnie z przepisami (vacatio legis), ustawa nie zacznie obowiązywać.

Wulgarne pytanie, kto za tym stoi, samo ciśnie się na usta i nie wystarczy za odpowiedź zapewnienie prezesa Berka, że nikt "intencjonalnie" nie przyczynił się do tego "przypadkowego" opóźnienia. I nie wystarczy zapewnienie ministra Szczurka, że znajdzie sposób, by obejść przepisy i wprowadzić ustawę na czas, bo to prawdopodobnie niekonstytucyjne.

Politycznie odpowiada minister, operacyjnie prezes, a kto naprawdę? To musi nam wyjaśnić CBA? Bo chyba nawet matczyne serce premier Kopacz w takie przypadki nie wierzy...

Zobacz też: Historyczna chwila! Tusk i Kaczyński podali sobie ręce na zgodę!

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail