Przeprowadzone dla "Rzeczpospolitej" badanie wykazało, że gdyby wybory do Sejmu odbywały się teraz, ponownie zwycięstwo zanotowałoby w nich Prawo i Sprawiedliwość. Na obóz Zjednoczonej Prawicy łącznie zagłosowałoby 41 proc. obywateli, którzy zdecydowaliby się pójść do urn (lub oddać głos korespondencyjnie). Drugą siłą na polskiej scenie politycznej byłaby Koalicja Obywatelska, na którą zagłosowałoby 24,3 proc. wyborców. W skład parlamentu weszłyby jeszcze: PSL (11,2 proc.), Lewica (9 proc.) oraz Konfederacja (7,5 proc.). Dodatkowo 7 proc. ankietowanych uznało, ze nie wie na kogo, oddałoby swój głos.
Względem majowego sondażu oznacza to ponowny wzrost dla PiS o 4 punkty procentowe. Czy to oznacza, że członkowie tego ugrupowania mogą już otwierać szampany? Raczej niekoniecznie, ponieważ zwraca uwagę jeszcze bardziej znaczącego wzrostu Koalicji Obywatelskiej - aż o 9 punktów procentowych. Pozostałe ugrupowania zaliczyły solidarnie spadki, odpowiednio: PSL (o 2 p.p.), Lewica (o 1 p.p) oraz Konfederacja (0,5 p.p.).