Do planowanego budżetu na 2021 rok Kancelarii Sejmu dotarła "Rzeczpospolita". Zakłada on, że w kompleksie sejmowym składającym się obecnie z kilkunastu budynków (część z nich jest ze sobą połączona) pojawi się nowy element. Ma być to budynek do kontroli biochemicznej wszelkich przesyłek przychodzących na ul. Wiejską. Na cel ten przeznaczono w budżecie dokładnie milion złotych. Centrum Informacji Sejmowej wyjaśniało autorom artykułu, że nowa inwestycja jest konieczna, ponieważ od 2018 r. - na mocy ustawy o straży marszałkowskiej - za kontrolę przesyłek nie odpowiada już Służba Ochrony Państwa. Mimo to, z racji braku odpowiedniej infrastruktury, podejrzane przesyłki i tak są przekazywane do SOP-u. W 2020 r. było ich 114 na 72 188 skontrolowanych. Z tych 114 aż 48 stanowić miało realne zagrożenie.
Polecany artykuł:
To nie koniec wydatków na przeciwdziałanie ewentualnym atakom. 530 tys. zł przeznaczono na urządzenia, z których część prawdopodobnie pójdzie na wyposażenie nowego budynku: skaner RTG do kontroli pirotechnicznej, skaner do detekcji płynów łatwopalnych i wybuchowych, komorę laminarną i pirotechniczny manipulator teleskopowy. Dodatkowe 700 tys. zł pójdzie na zakup hełmów balistycznych, kamizelek kuloodpornych i amunicji. Kancelaria Sejmu tłumaczy, że kamizelki i hełmy musi kupić, bo na te używane obecnie kończy się już gwarancja.
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" sprawę skomentowała Katarzyna Lubnauer z Koalicji Obywatelskiej. - Moim zdaniem zmiana Straży Marszałkowskiej w służbę mundurową, w znaczeniu posiadania przez nią uzbrojenia, nie jest uzasadniona. Szczególnie dlatego, że większość strażników zatrudniano w czasach, kiedy była to głównie służba porządkowa. Widzę za to inny problem. Mianowicie taki, że strażników jest za mało, przez co sejm działa na pół gwizdka. Nie da się uruchomić wszystkich przejść, ponieważ nie ma kogo przy nich postawić. Myślę, że lepiej byłoby podnieść strażnikom pensje, żeby więcej osób chciało w Straży Marszałkowskiej pracować, niż wydawać pieniądze na ich niepotrzebne dozbrajanie - oceniła. Po chwili dodała:
- Mam wrażenie, że to pragnienie budowania swojej prywatnej armii zdradzane przez kolejnych marszałków z PiS.