Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba poinformował, że przed godz. 14. w poniedziałek wpłynęło pismo od pełnomocnika byłego prezesa Daniela Obajtka. Za pośrednictwem pełnomocnika ustalono z Obajtkiem termin przesłuchania na drugą połowę czerwca. – Pragnę również poinformować, że przed czternastą wpłynęło pełnomocnictwo, pełnomocnika pana Daniela Obajtka. Za jego pośrednictwem ustalony został z panem Danielem Obajtkiem termin przesłuchania – zaznaczył Skiba.
Jak poinformował, Daniel Obajtek nie stawił się w prokuraturze 3 czerwca, ponieważ nie odebrał on stosownego wezwania na czynności. Zdaniem rzecznika Prokuratury Okręgowej, w przypadku osoby, która nie odebrała wezwania, istnieje domniemanie, że nie wiedziała o terminie, dlatego zapowiedział, że w tym przypadku „konsekwencji nie będzie”. – Nie możemy domniemywać, że celowo się nie stawił – wyjaśnił.
– Uznajemy, iż doręczenie zostało skutecznie wykonane – powiedział Piotr Skiba i dodał, że przesłuchanie ma odbyć się w połowie czerwca. – Ustaliliśmy to, na czym nam zależało. Wyznaczony został termin po nawiązaniu pośredniego kontaktu. Ustalenie terminu przebiegało w atmosferze wzajemnego zrozumienia – zapewnił.
Tymczasem, jak twierdzi sam zainteresowany, przesłuchanie to tylko formalność i zapewnia, że tym razem stawi się na wezwanie. – Co się mam nie stawić? Oczywiście, że to zrobię. Przeciwko mnie nie toczą się żadne postępowania, nie ma żadnego aktu oskarżenia. To tylko i wyłącznie sprawa, w której jestem poproszony w charakterze świadka – zaznacza w rozmowie z „Super Expressem” Daniel Obajtek. Dementuje też fakt, jakoby byłby ścigany przez państwo. – Druga kwestia jest taka, że prowadzę kampanię oddaloną często o 150, czy 170 km od miejsca mojego zamieszkania. Nie jestem ścigany, aparat państwa jest wykorzystywany by mnie gnębić. To dzieje się w najgorętszym okresie kampanii – mówi nam Daniel Obajtek.