"Super Express": - Motocykliści z klubu Nocne Wilki, którego lider Aleksander Załdostanow uważa się za przyjaciela Władimira Putina i aktywnie popiera jego politykę, mają przejechać przez Polskę śladem zwycięstw Armii Czerwonej. Trwa dyskusja, czy ich wpuścić, czy nie. Jakie jest pana zdanie?
Prof. Bogdan Musiał: - Jedno jest pewne - to zwykła prowokacja.
- Może dojść do sytuacji, że ktoś rzuci w nich jajkiem, a rosyjska propaganda przedstawi to jako zamach polskich faszystów?
- Bez wątpienia tak może być. Jeśli zostaną wpuszczeni do Polski, to jestem pewien, że tak będzie. Będą tylko szukać pretekstu. Już choćby z tego względu lepiej ich do Polski nie wpuszczać. Inna sprawa, że to organizacja, która popiera agresywną politykę Putina wobec Ukrainy - aneksję Krymu i wojnę w Donbasie.
- I to nie tylko słowem, ale i czynem. Lider Nocnych Wilków mówił w jednym z wywiadów, że jego towarzysze zginęli w Donbasie i Ukraińcom tego nigdy nie wybaczy.
- To, co się dzieje na Ukrainie, to zwykły terror i jeśli ktoś to wspiera, walcząc tam, to też należy uznać go za terrorystę. A skoro motocykliści z Nocnych Wilków tam walczą, to i tę grupę należy uznać za organizację terrorystyczną, wspieraną przez państwo rosyjskie. Profilaktycznie nie powinni być więc wpuszczeni na teren Polski. Nie wiem, czy mamy jakieś narzędzia do tego, by nie pozwolić im na wjazd na teren Unii Europejskiej, ale nie ulega wątpliwości, że powinni zostać objęci sankcjami. Zresztą Amerykanie zrobili tak w stosunku do Załdostanowa. My w Europie powinniśmy postąpić to samo. Ten człowiek i jego koledzy to zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Pewnie w ramach retorsji nie dadzą wiz Polakom, ale są zasady, którymi powinniśmy się kierować.
- Zwraca na to uwagę organizator Rajdu Katyńskiego Wiktor Węgrzyn, który uważa, że Polacy do Katynia nie zostaną już wpuszczeni. Ba, mówi wręcz, że "antyrosyjska hołota nie zdaje sobie sprawy, jakie będą konsekwencje ich działań". Co pan na takie słowa?
- To zadziwiające, że ktoś, kto stoi za tą patriotyczną inicjatywą, może mieć taką optykę.
- Załdostanow twierdził, że ci, którzy protestują przeciwko przejazdowi Nocnych Wilków przez Polskę, to potomkowie Polaków kolaborujących z Niemcami.
- Jeśli już kogoś można nazwać potomkiem kolaborantów, to ich. Przecież reżim sowiecki na poziomie państwowym, a nie jednostkowym, był w sojuszu z nazistowskimi Niemcami. Podnoszenie kwestii polskiej kolaboracji pokazuje jedynie, jaką ci ludzie mają w głowach propagandową papkę.
- Lider Nocnych Wilków docenił jednak tych Polaków, którzy "walczyli z faszyzmem i wraz z Armią Czerwoną doszli do Berlina".
- On uznaje, że przemarsz Armii Czerwonej był dla Polski wyzwoleniem. Ma o tyle rację, że krasnoarmiejcy wyzwoli nasz kraj spod okupacji hitlerowskiej, ale natychmiast na jej miejsce pojawiła się okupacja sowiecka. Tak zwane wyzwolenie nie przyniosło naszemu krajowi wolności, bo przynieść nie mogło, skoro "wyzwalał" nas totalitarny reżim, który nie znał słowa "wolność". Z polskiego, ale także prawnego punktu widzenia w naszym kraju zmienił się tylko okupant. Można się spierać, która z tych okupacji była mniejszym złem, ale to, że obie były złem, nie ulega żadnej wątpliwości.