Stowarzyszenie Watchdog wniosło do sądu sprawę przeciwko Fundacji Lux Veritatis. W zbliżającym się procesie chodzi o nieujawnienie publicznych informacji na temat dofinansowań od rządu i innych publicznych instytucji. Konflikt rozpoczął się w listopadzie 2016 r., gdy to do fundacji ojca Rydzyka skierowany został przez Watchdog wniosek, w którym domagano się ujawnienia informacji o publicznych dotacjach, jakie przyznano Lux Veritatis. Został on jednak kompletnie zignorowany, a gdy sprawa została zgłoszona do sądu, ujawniono jedynie część danych. Według stowarzyszenia doszło więc do naruszenia artykułu 23 ustawy o dostępie do informacji publicznej, który brzmi następująco: "Kto, wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi, nie udostępnia informacji publicznej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku". Wiążąc ten artykuł z dwoma paragrafami z kodeksu karnego (co uczynił przedstawiciel Stowarzyszenia) kara za takowy czyn może wynosić nawet 10 lat więzienia!
Jak informuje Onet.pl, sprawa o sygnaturze III K 555/20 otrzymała od razu dwa terminy. Pierwszy (podstawowy) został wyznaczony na 9 kwietnia na godz. 12, natomiast drugi (rezerwowy) na 29 kwietnia na godz. 12. Jak wynika z zawiadomienia, które otrzymali przedstawiciele Watchdog, stawiennictwo na rozprawę nie jest obowiązkowe. To oni wnieśli oskarżenie (prokuratura się na to nie zdecydowała), w którym jako sprawców przestępstwa wskazano ojca Rydzyka (jako prezesa zarządu) oraz jego najbliższych współpracowników: ojca Jana Króla i Lidięa Kochanowicz-Mańk (członkowie zarządu). Akt oskarżenia trafił do sądu w czerwcu ubiegłego roku. To będzie pierwsza i być może jedyna rozprawa w tej sprawie.
Zobacz: W tym miejscu pracować będzie teraz Kinga Duda. Mamy zdjęcia
Sprawdź również samochody toruńskiego duchownego w poniższej galerii