Afera związana z lotami marszałka Kuchcińskiego zdążyła się nieco okryć kurzem. Ludzie zapomnieli, na tapecie pojawiły się inne, nawet dosłownie śmierdzące tematy. Okazuje się jednak, że były marszałek mimo, że nie sprawuje już funkcji marszałka, nadal za darmo pomieszkuje sobie w zarządzanej przez Kancelarię Prezydenta warszawskiej wilii przy ul. Bacciarellego. Może i przestał już tę rolę grać, a jednak z roli jednak nie wyszedł.
Dobrze być Kuchcińskim. Niby stracił stanowisko, ale nadal korzysta z przywilejów funkcji, której już nie ma. Nie jestem przesadnie czepialska i nie przeszkadza mi to, że najważniejsze osoby w państwie pewien zasób przywilejów mają. Nie rozumiem jednak dlaczego korzystać ma z nich także ktoś, kto może się już przedstawiać „ja, jako były”… To jest na pewno jakaś zmiana, ale czy „dobra”?
Dziennik „Rzeczpospolita” dowiedział się od Kancelarii Prezydenta RP, że dzięki zapisowi dotyczącemu ustawy o wynagrodzeniach osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwowe pan Kuchciński ma czas opuścić lokal w terminie „dwóch miesięcy od dnia zaprzestania wykonywania sprawowanej przez niego funkcji”. Ok, nie powinno się wyrzucać kogoś z dnia na dzień. Tyle, że w tej samej ustawie znajduje enigmatyczny zapis, który określa, że w uzasadnionych przypadkach dana osoba ma możliwość przedłużenia umowy najmu na kolejne cztery miesiące. Oznacza to, że pan Kuchciński, który mocno nadużywał rządowych samolotów teraz może w nagrodę mocno nadużywać służbowego mieszkania przebywając w nim pół roku, na koszt podatnika. Bez potrzeby, bez słowa wyjaśnienia.
W sumie pan Kuchciński wydoił już Polaków podczas swoich lotów tak, że te dodatkowe 4100 zł miesięcznie (według oficjalnych, mocno zaniżonych stawek) to może i rzeczywiście śmieszna kwota? A co tam, Polacy mają gest… zapłacą.
Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę broniła premier Ewy Kopacz, ale w przeciwieństwie do Marka Kuchcińskiego w roli marszałka Sejmu potrafiła jednak stronić od sybarytyzmu. Pan Kuchciński, mając wybór, zawsze wiadomo, że wybierze to, co bardziej „wypasione”…
Mam nadzieję, że za kilka miesięcy nie okaże się, że były marszałek tak się zasiedział, że stał się lokatorem na lata, bo tak wygodniej i taniej dla jego domowego budżetu. A partyjni koledzy nie będą przecież wysyłać do niego… Właśnie, kogo? Czyścicieli kamienic?