Takiego zwrotu akcji nikt się nie spodziewał. Jacek Sasin, dotąd znany z ostrej krytyki opozycji, z pełnym przekonaniem broni marszałka Sejmu i... dziękuje mu za propaństwową postawę. Wszystko przez decyzję Szymona Hołowni, który, jak twierdzi Sasin, nie dał się Donaldowi Tuskowi i tym samym „udaremnił próbę zamachu stanu”.
– Nie dał się wykorzystać jako marionetka w rękach Donalda Tuska, w jego próbie przeprowadzenia w Polsce zamachu stanu – powiedział Sasin w porannej audycji „Sygnały dnia” w radiowej Jedynce. – Myślę, że możemy być z tej postawy pana marszałka wszyscy zadowoleni – dodał.
Z Hołownią do PiS?
Kalisz grzmi ws. wyborów. Zaskakująca rada dla Tuska: „Nie publikuj uchwały!”
Jeszcze kilka miesięcy temu PiS nazywał Hołownię „eks-prezenterem TVN-u bez kręgosłupa politycznego”. Dziś: „wzór propaństwowej postawy”. Zmiana klimatu czy może testowanie gruntu pod przyszłe transfery?
Trudno nie zauważyć, że marszałek Sejmu coraz częściej rozczarowuje swoich dawnych wyborców decyzjami, które... cieszą polityków PiS. Pochwała ze strony Jacka Sasina wywołała zdziwienie wśród komentatorów, którzy dotąd obserwowali raczej krytyczny ton Prawa i Sprawiedliwości wobec Szymona Hołowni i całej koalicji rządzącej. Dotychczas politycy PiS zarzucali marszałkowi zbytnią uległość wobec Donalda Tuska, jednak teraz sytuacja uległa odwróceniu.
Zamach, którego nikt nie widział
Według Sasina Hołownia, odmawiając Donaldowi Tuskowi udziału w „spisku” związanego z wyborami i zaprzysiężeniem prezydenta elekta Karola Nawrockiego, uratował demokrację. Brzmi groźnie, brzmi jak z filmu. Ale nic dziwnego – słowo „zamach stanu” działa lepiej niż jakiekolwiek inne polityczne oskarżenie.
Choć legalność uchwały Sądu Najwyższego wydanej przez tzw. „neo-sędziów” budzi kontrowersje – o czym mówili m.in. Ryszard Kalisz, Adam Bodnar czy konstytucjonaliści, to Hołownia powołał się na zasadę domniemania ważności wyborów i zgodnie z harmonogramem zamierza przeprowadzić uroczyste zaprzysiężenie.
Sasin – nowy spin doktor Hołowni?
Może to tylko przypadek, może polityczna gra. Ale jeśli Jacek Sasin zaczyna chwalić drugą osobę w państwie, która jeszcze niedawno była ostro krytykowana, to coś się musi dziać. Do tej pory relacje Hołowni z politykami Prawa i Sprawiedliwości były raczej chłodne. Zarzucano mu stronniczość, niechęć do opozycji i zbytnią bliskość z rządem Donalda Tuska. Tymczasem teraz pojawiły się pierwsze oznaki zmiany tonu. Czy to początek nowego etapu politycznej kohabitacji? A może tylko chwilowe ocieplenie retoryki?
Poniżej galeria zdjęć: Jacek Sasin z matką
