Niedzielny wieczór był dla Donalda Tusk wyjątkowy. Były premier i były przewodniczący Rady Europejskiej promował swoją książkę "Szczerze", na spotkanie z nim przybyło blisko ośmiuset gości. Donalda Tuska przywitał redaktor naczelny Gazety Wyborczej, Adam Michnik. Panowie wpadli sobie w objęcia, jakby nie wiedzieli się od kilku lat. Oprócz serdecznych uścisków nie mogło obyć się bez żartów na powitanie wyjątkowego gościa. - Zawsze podziwiałem Donalda Tuska, że całe przemówienie mówi z pamięci, nie ma żadnej kartki. Ja bez kartki to mogę opowiedzieć jedynie dowcip – zażartował Adam Michnik. I zaczął od ciekawej anegdoty:
- Jak Antoni Słonimski został prezesem Związku Literatów Polskich, to różni ludzie go odwiedzali. Odwiedził go m.in. Wojciech Żukrowski. Usiadł obok niego, spojrzał mu w oczy i powiedział: Bo dla mnie panie prezesie najważniejsze są wartości moralne. On mi mówi: Ja sobie pomyślałem, to musi być dobry łobuz – mówił Adam Michnik i kontynuował:
- Ja z kolei sobie przypomniałem, jak Pan Andrzej Duda, prezydent Rzeczypospolitej powiedział do narodu przez telewizję: ...bo ja jestem człowiekiem o charakterze niezłomnym. Ja sobie pomyślałem, o kurcze, to on musi mieć wielki charakter. Wielki kręgosłup. Anegdotę na chwilę przerwały gromkie brawa, po chwili Adam Michnik kontynuował: Otóż, jak przeczytałem tytuł książki Donalda Tuska "Szczerze", to myślę sobie, o to on tam musiał nieźle nakłamać. Więc muszę powiedzieć, że zostałem rozczarowany. Nie nakłamał. To jest naprawdę bardzo ciekawa książka. A co więcej to myślę i powiem na końcu: Donaldzie witamy Cię bardzo serdecznie w gościnie, żebyś się czuł jak wśród swoich i wyborców, nie może tak serdecznie Ci życzących jak prezydent Chin, ale też serdecznie – powiedział redaktor naczelny Gazety Wyborczej do Donalda Tuska.
Redaktor naczelny brylował dowcipem niczym Piotr Bałtroczyk. Na koniec spotkania Adam Michnik zrecenzował dziennik Donalda Tuska. Nie szczędził dowcipów na jego temat.