Sprawa dotyczy listopadowej publikacji "Newsweeka", gdzie opisano rzekome sfinansowanie konwencji przedwyborczej Solidarnej Polski w 2013. Miały na to pójść pieniądze uzyskane od jednej z europejskich partii i przeznaczone na zorganizowanie kongresu klimatycznego.Partia Ruch na rzecz Europy Wolności i Demokracji na 800-osobowy kongres przekazała 40 tysięcy euro.
Śledztwo zostało wszczęte po ponad dwóch miesiącach od złożenia zawiadomienia, które do prokuratury skierowali posłowie Nowoczesnej. Ich pismo dotyczyło konwencji Solidarnej Polski z 2013 roku. Prokuratorzy wzięli pod lupę również dwie inne imprezy. Jak tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Michał Dziekański: - Śledztwo dotyczy poztyskania z budżetu Unii Euroejskiej środków finansowych przeznaczonych na organizacje XVIII kongresu Europejskiej Partii Ludowej w dniach 29-30 kwietnia 2009, tzw. konwencji klimatyczne 30 czerwca oraz II Kongresu Lewicy, który odbył się 19 listopada 2016 r.
Według Prokuratury Okręgowej w Warszawie zachodzi przy tym podejrzenie oszustwa przez poświadczenie nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania wsparcia finansowego. Jest to zagrożone karą od 3 miesięcy do nawet 5 lat więzienia.
Partia Zbigniewa Ziobry od początku zaprzecza tym doniesieniom i zapewniała, że jest otwarta na wszelką kontrolę w przedmiotowej sprawie.
Internautka skomentowała ironicznie:
Jest sledztwo w sprawie wyludzenia kasy z UE przez Solidarną Polske. Znaczy Ziobro sprawdza czy nie ukradl kasy ewen. ile ukradł.
— Październikowa (@Pazdziernikowa) 14 lutego 2017
Wzruszonam
Zobacz także: Kempa dosadnie o Róży Thun: Niektórzy ludzie prezentują POZIOM TRAWY