Aleksander Kwaśniewski, który w czwartkowy poranek był gościem w Radiu ZET, komentował najważniejsze wydarzenia ostatnich tygodni. W miniony weekend oczy wszystkich były zwrócone na Rostów nad Donem, gdzie Prigożyn razem ze swoimi żołnierzami rozpoczął marsz ku Moskwie. Jednak po kilkunastu godzinach dowódca Grupy Wagnera zmienił zdanie i stwierdził, że to koniec buntu. Jednocześnie został zaproszony przez Łukaszenkę na Białoruś. Czy to może oznaczać zagrożenie dla Polski? Zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego, sytuację należy bardzo bacznie obserwować, ale nie panikować. - Na pewno wagnerowcy nie przyjdą tutaj walczyć, ponieważ to jest atak na państwo natowskie i wtedy odpowiedź musi być adekwatna. Taka walka jest dla nich absolutnie nie do wygrania - ocenił. Były prezydent przestrzegł jednak, że Grupa Wagnera może próbować zdestabilizować sytuację w Polsce w inny sposób. - To mogą być prowokacje, działania różnego rodzaju o charakterze terrorystycznym. (...) Tu trzeba wykazywać czujność, ale nie wpadać w żadną panikę - podsumował Aleksander Kwaśniewski.
Grupa Wagnera na Białorusi
Niepokojące słowa Kwaśniewskiego. Mówi o zagrożeniach
2023-06-29
10:30
Bunt Prigożyna choć trwał kilkanaście godzin, przyniósł wielkie napięcie na Kremlu. Nie wiadomo do końca, czy wojskowy przywódca działał sam czy też miał jakichś współpracowników w obozie Władimira Putina. Pewne jest jedno: jego żołnierze zostali przerzuceni na Białoruś, a to może skutkować zagrożeniem dla Polski. Głos w tej sprawie zabrał Aleksander Kwaśniewski.
Express Biedrzyckiej - Aleksander KWAŚNIEWSKI