Super Express: Sytuacja jest przerażająca. Co nas czeka?
Prof. Rafał Chwedoruk: Odwykliśmy od historii i wielkiej polityki z przeszłości. Weszliśmy po '89 roku do krainy wolności, ale wyszliśmy z krainy bezpieczeństwa, bo w czasie zimnej wojny wiadomo było, że do wielkiej wojny w Europie nie dojdzie, bo wiodłaby do nuklearnej zagłady całego świata. Dzisiejszy świat powoli przestaje dawać jakiekolwiek gwarancje czegokolwiek.
Bez względu na to, ile ten konflikt potrwa, bez względu na to, kto będzie uważał się za zwycięzcę, to my będziemy przegrani. My, jako Polska i my, jako Europa. Nie z jakichś wielkich, ideologicznych przyczyn, ale z banalnych, codziennych, ekonomicznych. To oznacza ekonomiczne, gigantyczne problemy dla Starego Kontynentu, w tym dla Polski. Czeka nas w sposób nieuchronny spadek poziomu życia. Państwa, które są geograficznie w pobliżu konfliktu, siłą rzeczy przestają budzić zaufanie w skali globalnej. Najstarsza generacja Polaków ma za sobą doświadczenie gwałtownego spadku poziomu życia na początku transformacji ustrojowej, ale reszta z nas w zasadzie nie, a w szczególności najmłodsze pokolenie które, odkąd weszło w dorosłe życie, żyje w El Dorado z rynkiem pracy pracownika, z wysokimi dochodami, z bardzo wysokim poziomem konsumpcji. Jesteśmy krajem, który od '91 roku bez przerwy odnotowuje wzrost gospodarczy.
Musimy się liczyć także z ewentualnymi ograniczeniami swobód obywatelskich wewnątrz kraju np. dotyczącymi swobody wypowiedzi, chociażby w mediach społecznościowych. Można się spodziewać, zwłaszcza jeśli ten konflikt czasowo się przedłuży, wzrostu poziomu militaryzacji kraju, z budżetowymi tego konsekwencjami. To wszystko nie współgra z duchem współczesności i dekadami rozwoju indywidualnych wolności.
Za kilka tygodni, miesięcy znajdziemy się w zupełnie innym świecie - to można powiedzieć bez cienia wątpliwości. Rzeczywistość globalna będzie się raptownie zmieniać. Wielu głodnych politycznie graczy będzie chciało wykorzystać to co się dzieje do wejścia pełnoskalowego na światową arenę - Turcja, Indie, RPA, Brazylia, może Meksyk.
Polskę politykę również czekają jedna fala przemian krótkoterminowych związanych bezpośrednio ze społeczną reakcją na wydarzenia na Ukrainie i w troszkę dłuższym horyzoncie czasowym dojdzie do tektonicznych wstrząsów w całym systemie politycznym, choćby dlatego, że zetknie się w jednym czasie, jednym miejscu kilka generacji o zupełnie innych doświadczeniach. Myślę, że niektórych bardzo znanych polityków pożegnamy, niektórych, którzy znajdowali się na drugim planie, zobaczymy na pierwszym, a i na mapie partyjnej nie wszystko będzie wyglądało jak do tej pory, chociaż oczywiście główna oś podziału w polskim społeczeństwie będzie funkcjonowała. Obawa przed wojną wzmocni jedną stronę politycznego sporu, a osłabi drugą, natomiast długoterminowo problemy ekonomiczne stworzą zupełnie nowe wyzwania dla wszystkich. One tak naprawdę najbardziej zmieniają systemy polityczne i tutaj już trudno powiedzieć, kto okaże się beneficjentem.
SE: Co Pan Profesor ma na myśli, mówiąc o militaryzacji kraju? Oprócz częstszego widoku wojsk na ulicach?
Prof. Rafał Chwedoruk: To może oznaczać też nie tylko symboliczną obecność Wojska Polskiego w codzienności, wzrost zainteresowania mediów i ich odbiorców tematyka obronności, ale np. zwiększenie niektórych obowiązków obywatelskich. Oczywiście nie zakładam dramatycznych wydarzeń związanych z Polską, ale ostatnia ustawa o obronie ojczyzny trochę się w to wpisywała.
SE: Czy jest możliwe, że Rosja zdecyduje się na wojnę z NATO?
Prof. Rafał Chwedoruk: Piłka jest po naszej stronie. Sojusz Północnoatlantycki jest wielokrotnie silniejszy od Rosji. Jeśli chodzi o siły lądowe, to same europejskie armie NATO razem liczone są znacznie potężniejsze niż rosyjskie siły. Roczny budżet wojskowy USA jest 17-krotnie wyższy od rosyjskiego. To są dwa światy.
SE: Czyli o Polskę możemy być spokojni?
Prof. Rafał Chwedoruk: Generalnie w ogóle nie możemy być spokojni. Natomiast pamiętajmy, że to nie jest czas zimnej wojny, kiedy przez długi czas obie strony miały niemal nieskończone zasoby wszystkiego - ludzi, fabryk, wszelkiego rodzaju uzbrojenia. Rosja dziś czegoś takiego o sobie nie może powiedzieć. Ona może toczyć wojny małe i długie albo duże i krótkie. Nie sądzę, żeby groził nam aż taki scenariusz, co nie znaczy, że wszystko, czego będziemy doświadczali, będzie łatwe.