W tej sprawie zeznania obciążające Jacka Protasiewicza złożyło czterech świadków. Niemiecka prokuratura jest niemal gotowa, by postawić politykowi Platformy Obywatelskiej dwa zarzuty: posługiwania się znakami i symbolami organizacji działających w sprzeczności z niemiecką konstytucją oraz zarzut uwłaczania godności funkcjonariusza państwowego. Jeśli aktualny szef dolnośląskiej PO stanie przed sądem, to mogą mu grozić nawet 3 lata więzienia.
Przypomnijmy, że po incydencie na niemieckim lotnisku we Frankfurcie europoseł Jacek Protasiewicz zrezygnował ze startu do Parlamentu Europejskiego. Zatem w dniu wyborów przestaje go chronić immunitet. - Do tej pory mieliśmy związane ręce, bo europoseł był chroniony immunitetem. Ale jak tylko zostanie pozbawiony tej ochrony, to od razu możemy skierować sprawę do sądu - powiedziała nam rzeczniczka prokuratury we Frankfurcie, Doris Moelle-Scheu. - A jak wynika z dostarczonych nam przez policję dokumentów, zarzuty są, według naszego prawodawstwa, poważne. Będąc wyraźnie pod wpływem alkoholu, co potwierdzili naoczni świadkowie, zachowywał się agresywnie i obrażał niemieckich urzędników, krzycząc do nich "Heil Hitler!" i "naziści" - dopowiada Doris Moelle-Scheu.