Olga Doleśniak-Harczuk

i

Autor: printscreen youtube.com

Niemcy jakoś równoważyli brak Trumpa - mówi Olga Doleśniak-Harczuk ("Nowe Państwo")

2019-09-02 16:58

Myślę, że Angela Merkel wyczuła, że stosunki polsko-amerykańskie stały się na tyle dobre, że trzeba reagować. Nie chodzi nawet o sprawy militarne, energetyczne… Polska od jakiegoś czasu zapełnia w tej kwestii niszę w UE po Wielkiej Brytanii. Dla Stanów to naturalne, większość krajów UE jest antyamerykańska, my nie

„Super Express”: – Nie ma wizyty Donalda Trumpa, jest wizyta wiceprezydenta Pence’a. Trump wolał zostać pograć w golfa czy jednak powalczyć o głosy na Florydzie?
Olga Doleśniak-Harczuk: – Jednak powalczyć o Florydę. To swing state, musiał pilnować swojego interesu, bo gdyby coś się wydarzyło, to Demokraci by mu nie odpuścili. Szkoda, że go nie było, bo wiadomo, że jego głos z Warszawy byłby bardziej słyszalny. W jakiś sposób, choć oczywiście nie do końca jest to możliwe, jego nieobecność równoważyła większa ranga wizyty niemieckiej.
– Właśnie, to dość zaskakujące.
– Myślę, że Angela Merkel wyczuła, że stosunki polsko-amerykańskie stały się na tyle dobre, że trzeba reagować. Nie chodzi nawet o sprawy militarne, energetyczne… Polska od jakiegoś czasu zapełnia w tej kwestii niszę w UE po Wielkiej Brytanii. Dla Stanów to naturalne, większość krajów UE jest antyamerykańska, my nie. Waga Polski ze względu na to, że jesteśmy wschodnią rubieżą NATO i przy tym dość dużym krajem, po brexicie w naturalny sposób wzrośnie.
– Musi reagować w jakim sensie?
– Merkel i Niemcy występują tu w imieniu UE. I muszą równoważyć te bardzo dobre relacje Polski z USA też lepszymi relacjami z UE. Jest też w tym być może element wdzięczności.
– Za co?
– Za przegłosowanie Ursuli von der Leyen na szefową Komisji. Nie wiadomo, czy Polsce to wyjdzie na zdrowie, ale na razie mamy jednoczesną wizytę kanclerz Merkel i prezydenta Steinmeiera. Nie wiadomo, czy przełoży się to na coś stałego. Pozostaje kilka spornych spraw, jak reparacje, sprawa uznania Polaków za mniejszość narodową czy wreszcie test nadchodzącej kadencji Komisji Europejskiej, czy nieco polskiemu rządowi odpuści, czy nie. Symbolika jest bardzo ładna, Steinmeier nie uciekał w winy jakichś anonimowych „nazistów”, mówił o winie Niemiec. Dobrze się tego słucha, ale odczekałabym kilka miesięcy na realne kroki.