Krzysztof Gawkowski

i

Autor: Artur Hojny

Niektórych zabraknie na listach lewicy - mówi Krzysztof Gawkowski, sekretarz Wiosny

2019-08-12 6:20

Koalicja to suma różnych kompromisów. Nie wszystkie osoby, które mogłyby się znaleźć na listach lewicy na nich się znajdą. Dla niektórych zabraknie miejsca, niektórzy nie zechcą w ogóle. Inni odrzucą propozycję startu z innego niż pierwsze miejsce.

„Super Express”: - Lewica kończy dyskusję o wspólnych listach i pojawiają się tarcia...
- Krzysztof Gawkowski: - To naturalne, bo takie jednoczenie programowe i personalne zawsze wywołuje jakieś spory, niekiedy rozgoryczenie. Nie każdy otrzyma propozycje, które ich zadowoli…
- Michał Syska, ważna postać w Wiośnie, który wymyślił nawet nazwę partii napisał, że macie problem z demokracją... Że ważne decyzje zapadają „na randkach lidera”, a nie w dyskusji.
- Wartością nadrzędną jest budowanie wspólnej listy i o miejscach na listach decydują wspólnie wszystkie trzy komitety. Jest jakaś suma negocjacyjna wszystkich partii. Nie zawsze wszystko uda się złożyć po czyjejś myśli…
- Już wcześniej pojawiały się głosy, że Wiosna stała się „partią dwóch związków partnerskich, pana Biedronia i pani Spurek”.
- To niesprawiedliwy zarzut. Niebawem pokażemy naszych kandydatów i będzie to kilkadziesiąt osób startujących z jedynek, dwójek i trójek koalicji lewicowej. Sylwia Spurek ciężko pracuje w parlamencie, Robert Biedroń zaangażował się w kierowanie sztabem lewicy. Te zarzuty są niesprawiedliwe.
- A zarzuty o tym, że Wiosna nie jest lewicą i jest na niej trochę z przymusu?
- Nie rozumiem tego. Wiosna to głos rozsądku. W naszym programie walczymy o podwyższenie płacy minimalnej, państwową służbę zdrowia z szybszym dostępem do specjalistów, odejście od węgla, transport publiczny. To nie jest lewicowe?
- Słyszę, że jest jakiś opór przeciwko Monice Jaruzelskiej kandydującej ze strony SLD. Dlaczego?
- Nie chcę odnosić się do konkretnych nazwisk. Koalicja to suma różnych kompromisów. Nie wszystkie osoby, które mogłyby się znaleźć na listach lewicy na nich się znajdą. Dla niektórych zabraknie miejsca, niektórzy nie zechcą w ogóle. Inni odrzucą propozycję startu z innego niż pierwsze miejsce. Jestem jednak pewien, że będą to mocne listy i lewica będzie czarnym koniem tych wyborów.
- Jeżeli się nie rozpadnie podczas układania list.
- Lewica już dostaje premię w sondażach, sondażowe poparcie sięga 15 proc, bo w trudnej chwili postanowiła się zjednoczyć, bo nie wstydzi się swoich poglądów. W opozycji trzeba być mądrym. W przypadku Platformy Obywatelskiej nie zawsze tak jest. Szkoda, że odrzuciła rękę lewicy i zdecydowała się dzielić i rządzić na opozycji, zamiast współpracować. Szkoda.