Tak głupio nie może być w tym kraju. Obywateli tego kraju zmanipulowanych do granic możliwości nie można przecież jawnie traktować jak chorych na miażdżycę w stanie terminalnym. Przecież, do jasnej dżumy, ludzie mają jednak pamięć i umieją kojarzyć fakty.
Zobacz: Rząd UKRYWA coś przed górnikami? Plan naprawczy polskich kopalni to amerykańskie dzieło?
Jak to możliwe, że do głosowania w Sejmie trafia parę dni temu projekt ustawy, która miała zlikwidować cztery kopalnie, a premier Ewa Kopacz nie zna tej bardzo ważnej ustawy? Jak to możliwe, że premier Kopacz twierdzi publicznie, że wcale nie o likwidację chodzi, chociaż słowo "likwidacja" w tej ustawie pojawia się 30 razy? Jak to możliwe, że Sejm nocą, ekspresowo, jakby potajemnie przepycha tę nieprzemyślaną ustawę? Jak to możliwe, że już po jej przegłosowaniu aparatczycy i brązowonosi dziennikarze jednym głosem pieją, że ta ustawa to konieczność, żeby wczoraj jednak pokazać, że tak nie jest? Jak to możliwe, żeby premier po przyjeździe na Śląsk skapitulowała całkowicie, kiedy jeszcze kilka dni temu mówiła, że kopalnie trzeba zlikwidować? O co tu chodzi? Jakiś sejmowy wesołek próbował nazwać premier Kopacz Żelazną Damą, porównując ją do Margaret Thatcher. No to mamy polską innowację na skalę światową: żelazo z plasteliny. Jak to możliwe wreszcie, że premier w czasie wywiadu z Moniką Olejnik daje popis braku wiedzy i logicznego myślenia?
Kto nami rządzi? Przyjaciółki, które stwarzają problemy, napinają się, żeby natychmiast rozwiązać problem przez ucieczkę przed nim i kompletną kapitulację? Niech mnie ktoś obudzi, bo jak nie, to chyba wylunatykuję z tego szalonego kraju.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail