Sławomir Nowak nie złożył mandatu żeby mieć na sushi!

2014-07-26 15:42

Skompromitowany przez afery Sławomir Nowak (39 l.) nie jest już ministrem ani posłem Platformy Obywatelskiej. W czerwcu zapowiadał też, że w ogóle zrezygnuje z mandatu poselskiego. Jak na razie słowa nie dotrzymał. Jak widać mandatu nie złożył, żeby mieć na drogie sushi.

Najpierw Nowak, ówczesna gwiazda PO, zaliczył żenującą wpadkę, nie ujawniając w oświadczeniu majątkowym wartego kilkanaście tysięcy złotych zegarka. Zapłacił za to utratą posadki ministra infrastruktury i odszedł z PO. Miał jeszcze wsparcie premiera Donalda Tuska (57 l.), który kibicował Nowakowi w wyjaśnieniu zaistniałej sytuacji. Jednak po gruchnięciu afery taśmowej i podsłuchanej rozmowy Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem (50 l.), byłym wiceministrem finansów, której tematem była kontrola finansowa żony Nowaka, cierpliwość premiera skończyła się.

Zobacz: Sławomir Nowak poskarżył się prokuraturze

W czerwcu Nowak w jednym z tygodników zapowiedział, że odda mandat poselski. - Muszę zrobić krok w tył i mandat oddać. Zgubiła mnie własna pycha i błędy - przyznał.

Jak się okazuje, słowa jak na razie nie dotrzymał. - Pan poseł Nowak nie złożył jak dotąd takiego wniosku - poinformowano nas w Biurze Prasowym Kancelarii Sejmu.

No cóż, rezygnacja z diety poselskiej dla byłej gwiazdy PO to wielka strata. Poseł uwielbia bowiem drogie knajpy i dobre jedzenie. Za co będzie sushi jadł, jeśli przestanie dostawać 12 tys. poselskiej pensji? Za zestaw sushi dla jednej osoby w modnej warszawskiej restauracji musi zapłacić 105 zł.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail