"Super Express": - Rząd powinien posłuchać Zbigniewa Bujaka i wysłać naszych żołnierzy na Ukrainę?
Bogdan Klich: - To jakaś polityczna fantastyka. Polska oczywiście musi jak najszerzej pomagać Ukrainie. I to zarówno w sferze cywilnej, jak i wojskowej. Byłoby jednak błędem, gdybyśmy wysyłali tam swoich żołnierzy, a nawet, gdybyśmy takie propozycje składali. Oznaczałoby to, że nasz kraj chce włączyć się do zbrojnego konfliktu pomiędzy Rosją a Ukrainą. Czyli, że idziemy na wojnę. Na szczęście nikt nas o to nie prosi.
- Co w takim razie Polska może zrobić dla Ukrainy w sferze militarnej?
- Po pierwsze, dzielić się naszym doświadczeniem w modernizowaniu armii. Tego typu doradztwo dla Ukraińców jest w pełni uzasadnione. Tak samo, jak w pełni uzasadnione jest to, o co od wielu miesięcy apeluję - o dostarczanie Ukrainie broni, tak jak zdecydowała się to robić Litwa.
- Chciałby pan bezpłatnie udostępniać ją Ukrainie czy sprzedawać?
- Można to robić w trojaki sposób. Po pierwsze, tak jak Litwini, możemy to robić w formie donacji. Możliwe jest także udzielanie Ukrainie tanich kredytów na zakup polskiego uzbrojenia na podobnej zasadzie, jak udzielamy Kijowowi kredytu na modernizację energetyki, tak by mogła ona używać polskiego węgla. I wreszcie może być to sprzedaż uzbrojenia. To lepsze niż niepotrzebne narażenie życia polskich żołnierzy i wplątywanie Polski w międzynarodowy konflikt zbrojny.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Zobacz: KORWiN to nowa partia Janusza Korwina-Mikkego. Co oznacza ten skrót?