Ale najpierw Kaczyńska i jej syn zajrzeli na plac zabaw, gdzie malec szalał na huśtawce, dopiero potem przyszedł czas na zakupy. I tak mama i synek skierowali swe kroki do eleganckich delikatesów rybnych. Być może skusiła ich trwająca w sklepie promocja i obietnica rybek prosto z kutra? Święta wszak za pasem, a zapasy już można powoli robić. Tak czy inaczej, dało się zauważyć, że przez cały czas – i podczas zabawy, i podczas mały Stanisław był bardzo grzeczny, szedł przy boku Marty, trzymając ją za rączkę. Takie dziecko to prawdziwy skarb.
ZOBACZ TEŻ: Marta Kaczyńska ujawnia szokującą prawdę. Wielu się mocno zdziwi. Prawdziwy dramat